tag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post2467930350687521988..comments2024-03-15T08:25:12.873+01:00Comments on Łyżka gustu, garść dobrego smaku, szczypta kultury: Nie lubię poniedziałku, czyli podstawa programowa na cenzurowanymClaudettehttp://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comBlogger33125tag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-25962214028638774472011-09-14T19:39:02.122+02:002011-09-14T19:39:02.122+02:00Miss Jacobs, zgadzam się z Tobą, że problem jest z...<b>Miss Jacobs</b>, zgadzam się z Tobą, że problem jest złożony.<br /><br />Myślę, że na przeciw nowelizacji kanonu lektur wychodzi pomysł reformy oświaty - powrót do czteroletnich liceów, do których prawdopodobnie pójdą obecne pięciolatki (jeśli ta reforma ma mieć w ogóle jakiś sens to przydałoby się aby te czteroletnie licea faktycznie wróciły). To pozwoli nieco poszerzyć i zmienić nie tylko kanon lektur, ale przede wszystkim sposób nauczania języka polskiego (wszak materiał niegdyś obejmujący cztery lata nauki w 2005 roku wciśnięto w trzyletni program). Uważam, że to duża szansa dla polskiego szkolnictwa. Oby znowu nie została zaprzepaszczona.<br /><br />Pozdrawiam :)Claudettehttps://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-38014756466745047672011-09-12T09:14:40.790+02:002011-09-12T09:14:40.790+02:00Moim zdaniem od pytania „co” o wiele ważniejsze je...Moim zdaniem od pytania „co” o wiele ważniejsze jest „kiedy”. Możemy oczywiście zmienić kanon lektur, możemy dodać do niego arcyciekawe lektury. Jednak to nie zmieni faktu, że uczniowie uważają, że nie mają czasu na czytanie. Poza tym, kiedy lekturę przerabia w godzinę lub dwie (gdzie w wielu szkołach jeszcze nauczyciel zwyczajnie sam ją streszcza pod kątem testu maturalnego), to uczniom zwyczajnie nie kalkuluje się czytanie – bo z tyłu głowy ma jeszcze świadomość sprawdzianów z matematyki i fizyki. Po co ma też czytać skoro najważniejsze szkolne egzaminy tego nie wymagają? Maturę można zaliczyć przy 30%, to śmiech na sali. Teraz większość ludzi ma papierki, które nic nie znaczą i sami do tego doprowadziliśmy. <br />Korekta kanonu lektur, choć potrzebna, nie przekonana do czytania, do tego potrzeba miliona innych reform, które chyba nie będą zbyt popularne (jak wszystkie inne zresztą). <br /><br />Pozdrawiam serdecznie i życzę milego dnia. :)Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/00751366044076098641noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-17120355914506877742011-09-10T23:29:42.777+02:002011-09-10T23:29:42.777+02:00Beatrix, niestety nie we wszystkich szkołach sięga...<b>Beatrix</b>, niestety nie we wszystkich szkołach sięga się po literaturę współczesną, podstawa programowa pozostawia wybór w tym względzie. Nawet nie wspomnę już o szkołach średnich - bo tam chyba z literaturą współczesną jest najtrudniej. Sama przekonałam się o tym na maturze rozszerzonej z języka polskiego, do której właściwie przygotować musiałam się sama - a na której pojawiły się teksty tylko i wyłącznie współczesne.<br /><br />Czytanie klasyki też nie było dla mnie męką - może z paroma wyjątkami, ale jak już czytam, to zwykle czytam do końca :) Jednak nie polecałabym nikomu "Lalki", czy "Potopu", jako lektury na słoneczne wakacje, czy długie wieczory. Niemniej jednak uważam, że powinno się te teksty znać (chociaż "Potopu" do dzisiaj nie skończyłam czytać...).Claudettehttps://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-58656425290598175202011-09-10T21:16:03.162+02:002011-09-10T21:16:03.162+02:00Uwielbiam Sienkiewicza i Prusa...
"Chłopów&q...Uwielbiam Sienkiewicza i Prusa... <br />"Chłopów" również. Czytanie klasyki nigdy nie było dla mnie męką.<br />A co do kanonu - to literatura współczesna jest w spisie lektur - moja córka jest w gimnazjum i na jej liście lektur zawsze są współczesne pozycje - w tym roku ma A.Christie i "Oskara i panią Różę". W tamtym roku przerabiała Sapkowskiego i Musierowicz. Poza klasyką, zawsze są dwie, trzy powieści współczesne.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-44309102035095732712011-09-09T21:21:18.262+02:002011-09-09T21:21:18.262+02:00Ysabell, to naprawdę miałaś szczęście - "Cudz...<b>Ysabell</b>, to naprawdę miałaś szczęście - "Cudzoziemka" to koszmar. <br /><br />Z kanonu, podobnie jak Ty, wywaliłabym dużo utworów romantycznych i pozytywistycznych, zastanowiłabym się nad Oświeceniem, natomiast np. Młodą Polskę uwielbiam i zostawiłabym ją taką jaką jest :) <br /><br />Również wydaje mi się, że czytanie ze zrozumieniem najbardziej kuleje u osób tworzących kanon ;)<br /><br /><b>Sol</b>, u mnie fartuszków już nie było, poszczęściło mi się :) Ale z drugiej strony patrząc na to jak niektóre koleżanki przychodziły do szkoły w gimnazjum i liceum to chyba nie tylko fartuszki, ale i mundurki by się przydały ;)Claudettehttps://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-65905592099211806862011-09-09T19:26:38.327+02:002011-09-09T19:26:38.327+02:00Zaczęłam się zastanawiać nad swoim pierwszym dniem...Zaczęłam się zastanawiać nad swoim pierwszym dniem w szkole i przypomniałam sobie, że wtedy trzeba było jeszcze nosić fartuszki z przypiętymi herbami szkoły :DSol <a href="http://turystycznyprzewodnik.blogspot.com/"> (Blog Włóczykijów)</a>https://www.blogger.com/profile/13607843526403316306noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-16601809445509050562011-09-08T17:01:09.348+02:002011-09-08T17:01:09.348+02:00No, ja "Cudzoziemki" nie miałam w lektur...No, ja "Cudzoziemki" nie miałam w lekturze (chwała Bogu!), więc kłócić się nie będę. Inna rzecz, że pewnie i ona ma grono obrońców, bo (jak wiadomo) każda potwora znajdzie swego amatora. :)<br /><br />Gdybym ja układała kanon lektur to ostro pocięłabym romantyzm i Młodą Polskę, a z kilku powieści pozytywistycznych zostawiłabym omówienia i fragmenty. Ale z drugiej strony takie podejście wymagałoby od osób układających listy lektur przeczytanie tych dzieł ze (względnym) zrozumieniem, a czasem mam wrażenie, że dla wielu byłoby to nieosiągalne...Ysabellhttps://www.blogger.com/profile/03822216085121113210noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-55292688171312104152011-09-08T13:18:01.632+02:002011-09-08T13:18:01.632+02:00Ysabell, część lektur faktycznie jest bardzo przyd...<b>Ysabell</b>, część lektur faktycznie jest bardzo przydatna i w innych okolicznościach nie miałoby się możliwości ich poznać. Ale są też takie, które są na tyle marne, iż wcale nie warte poznania - ot choćby wspomniana przeze mnie "Cudzoziemka". Ja osobiście nie miałam szczęścia do dobrych polonistów - jeśli już zdarzył się jakiś świetny to uczył mnie zwykle rok lub dwa, a po nim przychodził ktoś bez pasji. Natomiast nawet marny nauczyciel nie zniechęcił mnie do czytania, ale też z drugiej strony nic nie nauczył. Zatem moje odczucia są ambiwalentne.<br /><br /><b>Zaczytana w chmurach</b>, akurat Agatha Christie to był przykład, który miał zobrazować jedynie to, iż w UK, czy w USA spośród całej masy lektur tworzy się naprawdę świetny kanon. U nas też takich ciekawych i zajmujących książek jest mnóstwo, a w szkołach wałkuje się wciąż jedne i te same. Osobiście byłabym za tym, żeby ograniczyć wybór np. powieści pozytywistycznych i w zamian za to dodać jakąś interesującą pozycję z polskiej literatury współczesnej.Claudettehttps://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-3829632422732256412011-09-06T21:30:46.171+02:002011-09-06T21:30:46.171+02:00Ja na przykład Sienkiewicza czy kilka lektur, któr...Ja na przykład Sienkiewicza czy kilka lektur, które krytykujesz lubię :P I uważam, że np. Sienkiewicza należy znać. <br />Owszem co nieco należałoby odświeżyć, ale chyba nie sądzisz, że "Morderstwo w Orient Expressie" miałoby być u nas lekturą!?Snafuhttps://www.blogger.com/profile/15668880560494083350noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-75364207962395998832011-09-06T19:59:45.387+02:002011-09-06T19:59:45.387+02:00Ja też już wypowiadałam się na ten temat u Futbolo...Ja też już wypowiadałam się na ten temat u Futbolowej, więc tylko krótko: jak dla mnie polski nie ma zachęcać do czytania, tylko (m.in.) zapoznawać z literaturą, więc kanon lektur jest z grubsza ok. Dobry polonista przeprowadzi dzieciaki i młodzież przez ten kolczasty kanon z wypiekami na twarzy, a marny polonista nawet do Harry'ego Pottera da radę zniechęcić.<br /><br />Ja sama dzięki szkołom (podstawowej i średniej) poznałam kilka cudownych książek, po które inaczej mogłabym nie sięgnąć ("Pan Tadeusz") i przeczytałam kilka takich, które mnie wyjątkowo się nie podobały, ale uważam, ze należy je znać ("Zbrodnia i kara", "Ferdydurke"). I za to jestem mojej polonistce (i swojemu uporowi, żeby przeczytać wszystkie lektury) niezmiernie wdzięczna...Ysabellhttps://www.blogger.com/profile/03822216085121113210noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-41581881427542788352011-09-06T17:41:08.216+02:002011-09-06T17:41:08.216+02:00Ależ przecież absolutnie Sienkiewicz nie jest poza...Ależ przecież absolutnie Sienkiewicz nie jest poza pozytywizmem. Powieść historyczna to jeden z nurtów powieści pozytywistycznej(obok powieści zakorzenionych w realizmie). Zatem zarówno "Potop", jak i "Ogniem i mieczem", czy inne powieści Sienkiewicza są doskonałymi przedstawicielami swojego gatunku.<br /><br />Zgodzę się, że dogłębne poznanie epoki na pewno pozwala zrozumieć lepiej czytane lektury. Ale niestety to jest niemożliwe w szkole. Można poznać ogólne założenia, mniej więcej kojarzyć nurty, nie da się natomiast wpoić uczniom tego wszystkiego, co wykładane jest na studiach wyższych. <br /><br />Poza tym lepsze zrozumienie lektury ma się nijak do jej polubienia. Ktoś lubi długie opisy przyrody, ktoś inny woli psychologiczne wejrzenie w myśli bohaterów, a jeszcze inny lubi w ogóle krótkie formy literackie.<br /><br />Dlatego dobór listy lektur by każdego zadowolić jest prawie niemożliwy. Ale chyba warto próbować, bo gra warta jest świeczki :)<br /><br />Niestety rozwój społeczeństwa medialnego sprawia, iż ludzie faktycznie wolą krótkie informacje, najlepiej obrazkowe, bądź filmiki, a najlepiej jeśli wszystko dostępne jest w sieci, za pomocą jednego kliknięcia. Myślę, że dobrym rozwiązaniem w tym przypadku jest jednak zmiana co jakiś czas kilku lektur - przynajmniej część uczniów zmusi to do sięgnięcia po książkę, gdy nie znajdą w Internecie jej streszczenia i omówienia. <br /><br />Pamiętam, gdy w moim liceum ludzie (szczególnie z klas matematycznych i przyrodniczych) po raz pierwszy udali się do biblioteki w klasie maturalnej, bo nie znaleźli w sieci dobrych opracowań. <br /><br />Nasuwa mi się jeszcze jedna myśl. Gdy książka jest niechcianym towarem dla wszystkich e-miłośników tkwiących godzinami przy monitorze, do literatury powinny ich zachęcić... ebooki, ale przede wszystkim audiobooki. To doskonała nisza do wykorzystania i jeden ze sposobów (przyznam, że nieco naciągany) radzenia sobie z tym problemem.Claudettehttps://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-1218953850313991442011-09-06T16:58:33.778+02:002011-09-06T16:58:33.778+02:00Tak, tylko że Sienkiewicz był jakby poza pozytywiz...Tak, tylko że Sienkiewicz był jakby poza pozytywizmem (jeśli chodzi o powieści). Dla niego miały one głownie "pokrzepić serca" (już utarte sformułowanie). Inaczej było z jego nowelami. Więc przykro mi, ale jego Trylogia czy Krzyżacy nie mają racji bytu jako wyznacznik epoki. Jako powieść historyczna już tak.<br />Nie zgodzę się, że znajomość epoki nie wpływa na odbiór książki. Wpływa i to bardzo. Wiem po sobie. Nie wspominałam miło wielu lektur, jednak teraz, kiedy zagłębiłam się w nurty historycznoliterackie, są dla mnie zrozumiałe. I choć może nie należą do moich ulubionych dzieł tak uważam, że były świetne. Jak można polubić książkę, nie rozumiejąc o czym jest w niej mowa? Jak polubić "Lalkę" nie wiedząc nic o powstaniu styczniowym, pracy u podstaw, pracy organicznej? Nie da się.<br /><br />"Wiele lektur szkolnych uczniowie czytają z przyjemnością, dlaczego nie mogą wszystkich?"<br />No to akurat jest banalnie proste pytanie - nigdy nie będzie książki, która spodoba się wszystkim, bez wyjątku. Ty nie lubisz "Potopu" a ja z całej trylogii uwielbiam go najbardziej. Tak samo jak nie każdemu spodoba się "Mistrz i Małgorzata", "Zbrodnia i kara" czy "Duma i uprzedzenie". Nawet patrząc na recenzje blogerów można z łatwością dostrzec rozbieżność w ocenach tych samych dzieł. Nie inaczej jest więc i wśród uczniów.<br />Kanon jest dobry - to tylko każdy z nas ma inny gust. A każda z książek jest fundamentem dla kolejnych epok, aż po współczesność. Zamienianie dzieł autora nic nie zmieni bo zawsze będą głosy za i przeciw - tak jak są teraz.<br /><br />No i nie zapominajmy o wpływie rodziny na stopień czytelnictwa u dzieci. Często jest tak, że w domu nikt nie czyta. Skąd dzieciaki mają wziąć przykład? Często jest też tak, że pokazanie się z książką w ręce uważane jest za "obciach". Może trzeba zmienić ludzką mentalność a nie książki? Nie oszukujmy się, ale żyjemy w chorym społeczeństwie, gdzie kultura spychana jest na margines. Zrzucać winę na szkołę i system edukacji jest najłatwiej. Gorzej zmienić coś w sobie. A to, że uczniowie nie mogą przebrnąć przez długie opisy - to już chyba piętno naszych czasów, gdzie każdą informację sprowadza się do minimalnej ilości znaków.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/16381880138406728283noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-60652436819844853092011-09-06T16:46:26.722+02:002011-09-06T16:46:26.722+02:00Lilybeth, po przeczytaniu Twojego komentarza poczu...<b>Lilybeth</b>, po przeczytaniu Twojego komentarza poczułam się jakbyśmy chodziły do jednej klasy w liceum :) Miałam dokładnie taką samą nauczycielkę przez dwa lata. Nie nauczyła nas niczego poza sztucznymi formułkami, masą łacińskich aforyzmów. Wkuwaliśmy wszystko - począwszy od treści lektur (czy wiesz moja droga, jaka była wielka pasja Rzeckiego?:)) skończywszy na biografiach pisarzy. Gdy pytała i ktoś śmiał nie powiedzieć wszystkiego, słowo w słowo, co mówiła na temat danej lektury bez oporów stawiała jedynkę. Ja z odpowiedzi zawsze dostawałam 3+ bez względu na to jak długo się uczyłam :) Po niej na szczęście, w klasie maturalnej, przyszła inna, którą znaliśmy z warsztatów dziennikarskich (moja klasa miała profil politologiczno-dziennikarski) i była to ogromna odmiana oraz ulga. Na szczęście zły nauczyciel nie był w stanie zabić we mnie pasji czytania :)Claudettehttps://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-87006754940119719072011-09-06T16:19:17.795+02:002011-09-06T16:19:17.795+02:00A to chociaż jedna dobra wiadomość - ta o maturze....A to chociaż jedna dobra wiadomość - ta o maturze. Ja mam uraz po polonistce, która uczyła mnie przez dwa lata w liceum. Lekcje polegały albo na dyktowaniu nam omówień lektur (sic!), albo na odpytywaniu z tychże omówień, ale trzeba było odpowiadać słowo w słowo. Nie wyolbrzymiam. Dla równowagi potem miałam dwie świetne nauczycielki - jedną zaraz po studiach, która się jeszcze nie znudziła omawianiem tych samych lektur, drugą doświadczoną, która traktowała uczniów jak normalnych czytelników, którym wolno powiedzieć, że coś było "głupie". Wiem, ze nie wszyscy nauczyciele są źli, ale możliwe, że jednak Twoja mama należy do chlubnych wyjątków.Madikahttps://www.blogger.com/profile/05948018716945390994noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-41015966715257588292011-09-06T15:45:48.497+02:002011-09-06T15:45:48.497+02:00Lilybeth, właśnie też mi się wydaje, że chyba najb...<b>Lilybeth</b>, właśnie też mi się wydaje, że chyba najbardziej powinno się zwrócić uwagę na lektury najmłodszych. "Stara Baśń" i "Robinson Cruzoe" nie zostały pisane z myślą o dzieciach i nawet ciężko mi sobie wyobrazić, kto wpadł na taki makabryczny pomysł wciśnięcia ich na listę lektur. "Robinsona" omawialiśmy bodajże w VI klasie podstawówki i chociaż nie była to dla nas żadna trauma to nikt faktycznie tej lektury nie zrozumiał.<br /><br />Nie zrzucałabym też winy w kiepskiej jakości przyswajalności lektur na nauczycieli. Każdy kto od 20 lat, co roku przerabia ten sam kanon nie potrafi już powiedzieć na jego temat nic ciekawego. Moja mama, która jest polonistką, z ulgą znalazła w obecnej podstawie programowej jakieś alternatywy dla "Cudzoziemki", czy innych, od lat wałkowanych lektur, bo wie, że omawiając je nie emanuje z niej optymizm. Poza tym lubi często urozmaicać lekcje, uzupełniając lekturę np. sztuką teatralną, a coraz rzadziej sięga się po klasykę literatury (ile można wystawiać dobrych wersji choćby "Makbeta", czy "Wesela"? na pewno jakąś skończoną ilość).<br /><br />"Jedynych słusznych odpowiedzi" na maturze nie ma i to raczej bajka medialna :) Pisałam już o tym w odpowiedzi na komentarz Engi (książkowo) :)Claudettehttps://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-1412926115082745162011-09-06T15:26:17.654+02:002011-09-06T15:26:17.654+02:00Zgadzam się, że lektura nieprzeczytana nie przynie...Zgadzam się, że lektura nieprzeczytana nie przyniesie żadnej korzyści uczniowi, żeby była najpiękniej dobrana. I że brak nawyku czytania jest podstawowym problemem. Jeśli rodzice nie czytają, to nie będą uczyć tego dziecka, więc ten obowiązek powinna wziąć na siebie szkoła. Może w takim razie należałoby skupić się w szkole podstawowej na rozbudzaniu zainteresowania książkami? Ze swojego dzieciństwa pamiętam "Sierotkę Marysię" i "Porwanie w Tiutiurlistanie" jako przeżycia traumatyczne. Może teraz bym ją doceniła, ale tak się zraziłam, że nawet kijem nie tknę... Gdyby nie to, że nauczyłam się czytać na długo przed szkołą i czytałam mnóstwo ciekawych książek w domu, te dwie lektury mogłyby mnie zupełnie zniechęcić do czytania. Zerknęłam na spis lektur i czy ja dobrze widzę, że w klasach IV-VI przerabia się "Starą Baśń"? To nie było pisane dla dzieci... Podobnie jak "Robinson Crusoe". Reszta skierowana do dzieci, ale czy naprawdę od lat 70. nie napisano już niczego ciekawego???<br />Dopiero "literacko rozbudzone" dzieci można w gimnazjum zacząć zaznajamiać z historią literatury. <br />Prawda, że Sienkiewicz to nie tylko "Potop", ale ja akurat czytałam go z wypiekami na twarzy, więc nie mogę twierdzić, że lepiej go czymś zastąpić. "Lalkę" też pamiętam jako bardzo interesującą. Nie da się ustanowić takiego kanonu, żeby pasowało każdemu. Mnie zachwyca "Sto lat samotności", ale jest wielu blogerów, którzy nie przebrnęli, chociaż to są ludzie, którzy czytają chętnie. Myślę, że dużo zależy od nauczyciela - najciekawszą lekturę można zadusić nudnym omówieniem. A już jedyne słuszne odpowiedzi na maturze to jakaś parodia nauczania.Madikahttps://www.blogger.com/profile/05948018716945390994noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-12210519807925607962011-09-06T14:48:29.183+02:002011-09-06T14:48:29.183+02:00Lilybeth, wydaje mi się, że winien takiemu stanowi...<b>Lilybeth</b>, wydaje mi się, że winien takiemu stanowi rzeczy jest przede wszystkim brak nawyku czytania. Rodzice nie czytają dzieciom, sami też nie sięgają po lektury, nie uczą swoich pociech czytać. To wszystko ma zrobić przedszkole, potem ew. szkoła. Tylko, że lektury też nie ułatwiają sprawy. Gdy jest przymus czytania przydługich książek każdy w pewnym momencie czuje się znużony - wielokrotnie zasnęłam właśnie na pamiętniku Rzeckiego, chociaż przecież potrafię utrzymać koncentrację na tekście dłuższym niż te 6 stron. <br />Nie marzy mi się rezygnacja z romantyzmu i pozytywizmu tylko lekkie przewietrzenie, wyciągnięcie na światło dzienne tekstów, które oferują coś nowego, interesującego. Romantyzm to też (o czym napisała już wyżej <b>sqra</b>) także interesujące powieści, Sienkiewicz to nie tylko "Potop", a Kraszewski został całkowicie zapomniany, chociaż to najbardziej płodny polski pisarz w całej historii literatury (wciśnięto tylko gdzieś tam fragmenty "Starej baśni"). <br />Zaś co do wiadomości, które uczeń powinien posiąść stykając się z lekturą - to gdy jej nie przeczyta, bo jest nudna/długa/nieciekawa/archaiczna etc., niestety nic mu w głowie nie zostanie. I potem taki student (nawet polonistyki i medycyny!) uczy się z bryków - a dzieje się tak właśnie teraz, przy panowaniu obecnego kanonu, w którym jest ten Sienkiewicz, Prus, Orzeszkowa. <br /><br />Myślę, że zmiana podstawy programowej w tej patowej sytuacji może tylko pomóc.Claudettehttps://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-7071308846745015592011-09-06T14:36:53.837+02:002011-09-06T14:36:53.837+02:00Claudette - zastanawia mnie tylko, czy dlatego że ...Claudette - zastanawia mnie tylko, czy dlatego że młodzież nie może przebrnąć przez przydługie opisy, należy zmieniać kanon, czy może należy zrobić coś, żeby tekst dłuższy niż pół strony jej nie przerażał. Podejrzewam, że ci, którzy odpadają przy pamiętniku Rzeckiego, tak samo odpadną przy monologu z "Traktatu o łuskaniu fasoli". I tak samo będą narzekać. Każdy tekst, który nie mieści się na Twitterze jest teraz, zdaje się, za długi dla przeciętnego nastolatka.<br />Romantyzm i pozytywizm nie do każdego muszą przemawiać, ale są ważnym kawałkiem polskiej kultury - w końcu podtrzymywały polskość pod zaborami. Nie chodzi tylko o to, żeby się fajnie czytało, tylko żeby została w głowie jakaś informacja o przeszłości. <br />Trzeba też przygotować młodych ludzi do czytania (ze zrozumieniem) tekstów, które bywają długie i nudne, ale coś przekazują (wartości, informacje o historii kultury albo po prostu wiedzę). Inaczej potem są studenci, którzy uczą się z bryków, bo podręczniki są za długie i nie ma w nich dialogów, więc nie da się przeskakiwać tych zwartych kawałków...<br />Przyznaję, nie znam recepty, jak to wszystko pogodzić. Kanon na pewno wymaga rewizji, ale jest tyle aspektów, które należy uwzględnić, że nie da się tego zrobić szybko i łatwo. A decydenci pewnie o tym wiedzą i nie chce im się za to zabierać ;)Madikahttps://www.blogger.com/profile/05948018716945390994noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-88118872086793888762011-09-06T13:49:58.085+02:002011-09-06T13:49:58.085+02:00Izo, recepty chyba nie ma. Może po prostu potrzebn...<b>Izo</b>, recepty chyba nie ma. Może po prostu potrzebny jest odpoczynek? Czasami potrafi zdziałać cuda ;)<br /><br /><b>Lilybeth</b>, zgadzam się, że każdy powinien książki oceniać indywidualnie, ale niestety coraz częściej słyszy się, że uczniowie po prostu nie czytają, bo nie są w stanie przebrnąć np. przez pamiętnik Rzeckiego w "Lalce", czy długaśne opisy przyrody w "Nad Niemnem". Moja klasa była z gatunku tych czytających, a przez romantyzm i pozytywizm przechodziliśmy jak przez wojnę. Odetchnęliśmy z ulgą, gdy mogliśmy zabrać się do "Zbrodni i kary", do lektur młodopolskich, międzywojennych i wojennych, czy wreszcie do współczesnych (chociaż ze współczesnych o ile się nie mylę robiliśmy tylko poezję oraz "Tango", "Transatlantyk", "Szewców" i "Dżumę"). Brakuje mi w lekturach szkolnych książek na miarę "Madame" Libery, "Traktatu o łuskaniu fasoli" Myśliwskiego, "Stu lat samotności" Marqueza, czy "Oddziału chorych na raka" Sołżenicyna.<br />Szkoda, że nic nie możemy z tym zrobić :)Claudettehttps://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-3095737066842470852011-09-06T13:20:37.315+02:002011-09-06T13:20:37.315+02:00Myślę, że jeśli chodzi o to, która lektura jest nu...Myślę, że jeśli chodzi o to, która lektura jest nudna, a która nie, to co czytelnik, to inna opinia. Ja "Nad Niemnem" uwielbiam i czytam dla przyjemności (w szkole musieliśmy tylko obejrzeć ekranizację), "Potop" lubię na równi z "Trzema muszkieterami" (za to przy "Ogniem i mieczem" poległam), a "Lalka" cieszyła się wyjątkową sympatią mojej klasy, która to klasa zasadniczo nie lubiła czytać niczego. "Dziady" też mi się podobały, ale może jestem dziwna. Trudno więc ustalać kanon pod kątem tego, że "mnie się to wydaje nudne, a tamto nie". Zgadzam się natomiast, że powinno rozszerzyć się go o bardziej współczesne pozycje, bo u mnie w liceum za drugą wojnę praktycznie nie wyszliśmy i o twórcach nadal piszących nie miałam wielkiego pojęcia.Madikahttps://www.blogger.com/profile/05948018716945390994noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-91359050709517478522011-09-06T12:02:56.154+02:002011-09-06T12:02:56.154+02:00Claudette,
nie dopisałam , że sama mam kryzys blo...Claudette, <br />nie dopisałam , że sama mam kryzys blogowy:). Jak uporasz się ze swoim, to koniecznie podaj mi receptę:).Izahttps://www.blogger.com/profile/09711085100378112848noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-90183128793290042262011-09-06T11:47:32.504+02:002011-09-06T11:47:32.504+02:00Aneto, ja "Pana Tadeusza" czytałam w tra...<b>Aneto</b>, ja "Pana Tadeusza" czytałam w trakcie roku szkolnego i też przypadł mi do gustu. "Dziady cz. III" już mniej, podobnie jak "Kordian", ale przez nie jeszcze przebrnęłam. Dziwi mnie natomiast ponowne przerabianie "Dziadów cz. II" w liceum i gimnazjum. Przecież wystarczyłoby raz - tekst ten raczej na pewno nie pojawi się na maturze.<br /><br />U mnie niestety poniedziałkowo wciąż. Pracuję by to zmienić ;)Claudettehttps://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-92138083592204425732011-09-06T11:45:32.320+02:002011-09-06T11:45:32.320+02:00Izo, rodzima literatura też jest piękna, ale niest...<b>Izo</b>, rodzima literatura też jest piękna, ale niestety nie zawsze ta proponowana przez MEN. Ja niestety mimo rozszerzonego angielskiego nie czytałam zbyt wielu lektur w oryginale i może dlatego do nich tęsknię?<br />Sienkiewicz jest passe, ale nie cały. Umiejętny wybór lektur to klucz do sukcesu. "Potopu", który był lekturą nie przeczytałam - ale za to przeczytałam będące poza kanonem "Ogniem i mieczem" oraz "Quo vadis" i uważam, że każda z nich byłaby lepsza od przygód Kmicica.<br />Rosyjskich klasyków jest jak na lekarstwo - "Zbrodnia i kara" na poziomie podstawowym oraz dodatkowo "Mistrz i Małgorzata" na rozszerzonym. Gdyby tak mogłoby ich być więcej...<br />Pozdrawiam :)<br /><br /><b>Strona po stronie</b>, ależ doskonale zdaję sobie sprawę z tego, czemu mają służyć lektury. Ale równie pięknie jak "Potop", czy "Lalka" ukazują cechy gatunkowe sienkiewiczowskie "Ogniem i mieczem" oraz "Emancypantki" Prusa. <br />Ja w szkole omawiałam całość "Chłopów" oraz "Nad Niemnem" i nie widzę w nich (podobnie jak w "Lalce") świetnych powieści. Bynajmniej nie dlatego, że czytałam je w szkole, że potem bez końca je omawialiśmy, bo "Mistrza i Małgorzatę" od razu pokochałam, ale gdyż wszystkie one są po prostu piekielnie nudne ("Nad Niemnem" to już w szczególności - znam jedną nauczycielkę, która ma prawie 30 letnie doświadczenie, a nigdy nie przeczytała w całości tej powieści Orzeszkowej, bo jej wprost nie znosi). Lektur nie powinno się wykreślać, tylko zmieniać. Kanonowi przydałoby się ostre odświeżenie.<br />I nie zgodzę się z tym, że prawa jakimi rządzą się dane epoki wpływają na odbiór lektury. Absolutnie nie. Idąc tym tropem musiałabym nie znosić całego pozytywizmu, a przecież "Quo vadis", "Krzyżacy", "Ogniem i mieczem", "W pustyni i w puszczy" (tego samego Sienkiewicza, który napisał przeokropny "Potop") są moimi ulubionymi powieściami. <br />Nie mówię też, iż ten kanon jest zły - sama z niego "wyrosłam", a przecież kocham czytać. Jest jednak niedoskonały, wymaga poprawek i nieco odwagi. <br />Wiele lektur szkolnych uczniowie czytają z przyjemnością, dlaczego nie mogą wszystkich?<br />Pozdrawiam :)Claudettehttps://www.blogger.com/profile/05908286198407541171noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-54364459695575721432011-09-06T11:42:42.205+02:002011-09-06T11:42:42.205+02:00Rzeczywiście u Ciebei tylko poniedziałkowo ostatni...Rzeczywiście u Ciebei tylko poniedziałkowo ostatnio, pozdrawiam :)Anetahttps://www.blogger.com/profile/07610308134178441084noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5941536768807433563.post-52014969880009937052011-09-06T11:40:33.258+02:002011-09-06T11:40:33.258+02:00Ja "Pana Tadeusza" czytałam w podstawówc...Ja "Pana Tadeusza" czytałam w podstawówce zanim go omawialiśmy, potem drugi raz tak mi sie podobał, a inni nie mogli przebrnąć. Więc co czlowiek to i opinia. Myśle, że uczniowie zawsze narzekają na listę lektur, bo muszą to czytać... Natomaist "Dziady" cz.III powinni zniknąć z listy lektur, a lista powinna być bardziej dopracowana, z tym się zgadzam.Anetahttps://www.blogger.com/profile/07610308134178441084noreply@blogger.com