Zupełnie, jak na Kaszubach! |
to wszystko jest potrzebne by móc stworzyć wytrawnego Czytelnika.
- Strona główna
- O mnie
- Czytałam
- Oglądałam
- Cykle
środa, 30 września 2015
Nie lubię poniedziałku w środę, czyli grecki miesiąc i wrzesień, więc jesień.
Zaczęło się całkiem zwyczajnie. Od greckiego tygodnia w Lidlu, podczas którego wbrew pozorom półki były pełne. Jeśli do tego dodamy kryzys w Grecji, deski tarasowe w kolorze amarant, groźbę greek exitu, duży otwierany grill z Selgrosa, burgery bałkańskie na ul. Floriańskiej w Krakowie, szaleńczo rosnące owoce goi, serek bałkański Pilos, zmianę pracy przez mojego T. oraz książkę Jamiego Olivera "Kulinarne wyprawy Jamiego" to z tego potencjalnie dziwnego połączenia wyjdzie nam... sobotnie grill party, na które zaprosiliśmy znajomych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)