sobota, 13 października 2012

Co, ile, czego, z czego... czyli Kwartalnik część siódma i trzecia w 2012 roku

Niewiele od poprzedniego podsumowania kwartału napisałam recenzji. A tu zdążyło przyjść lato, potem z impetem pójść, liście opadły z drzew, letnie sukienki schowane na dnie szafy czekają na przyszły rok, a opalenizna powoli schodzi, zejdzie doszczętnie pewnie z pierwszym śniegiem.


Chociaż niewiele referowałam tutaj to i tak dużo czytałam przez te letnie i pierwsze jesienne dni. Właściwie nie rozstawałam się z książką - czytałam nad jeziorem na kocu, na plaży czy basenie leżakując, w samolocie, w poczekalni na lotnisku, w barze podczas podwieczorku, na wieczornych animacjach w hotelu w autobusie i tramwaju, w pokoju hotelowym zamiast pójść na dyskotekę :) Jedynym miejscem gdzie nie zabrałam książki był wulkan, na który miałam przyjemność się wspiąć, ale tam nie bardzo było czym oddychać, a więc o czytaniu też nie mogło być mowy.

czwartek, 11 października 2012

Przy kawie o samych książkach, prawie... czyli kolejne SPOTKANIE BLOGERÓW KSIĄŻKOWYCH

Kochani blogerzy i książkoholicy, już niedługo rozpoczną się 16. Targi Książki w Krakowie. Pewnie wielu z Was szykuje się na wyprawę do dusznej Hali Targowej, gdzie przez cztery dni oddycha się tylko literaturą. Jeśli jednak będziecie mogli i chcieli oderwać się na moment od buszowania po stosikach wydawnictw, zakupów książkowych, spotkań z wielkimi pisarzami i stania w kolejkach po autografy, zapraszamy Was (my, czyli Kaś i Claudette) na kolejne już Spotkanie Blogerów Książkowych.



Spotkanie odbędzie się w trzeci dzień Targów, tj. w sobotę, 27 października 2012 roku o godz. 16:00 w Cafe Botanica na ul. Brackiej 9.

Cafe Botanica znajduje się w niedalekiej odległości od Rynku Głównego w Krakowie, na jednej z przecznic odchodzących od Rynku (zapewne doskonale znanej fanom twórczości Grzegorza Turnaua). Dla lepiej zapoznanych z topografią Krakowa wspomnę, iż Botanica mieści się na drugim końcu Brackiej, bliżej Placu Wszystkich Św., tuż obok Kościoła Franciszkanów, PAT i Kurii, na przeciw Pałacu Larischa.
W dotarciu na miejsce pomocna będzie poniższa mapka:


Do Botaniki dojedziecie bezpośrednio z Targów Książki tramwajem nr 1. Wsiadacie na przystanku Centralna, wysiadacie zaś na Placu Wszystkich Świętych.

Serdecznie wszystkich zapraszamy :) Będzie nam bardzo miło gościć zarówno zeszłorocznych obecnych, jak i nowe twarze naszej blogosfery. Przy kawie lub herbacie i ciastku (dla głodnych też przy bajglu nowojorskim czy ciepłej ciabattcie) na pewno znajdziemy dużo ciekawych tematów do rozmowy :)

W razie jakichkolwiek pytań, wątpliwości proszę o kontakt na maila: klaudia222@gmail.com

Bardzo też proszę deklarować swoją chęć przybycia, czy to w komentarzach pod tym postem, czy w mailu (wersja dla nieśmiałych ;)) 

Pozdrawiam i jeszcze raz zapraszam!

środa, 10 października 2012

Dojrzewająca historia. "E.E" Olga Tokarczuk

Dziewczynka w rodzinie, gdzie chowa się kilkoro dzieci, nigdy nie ma łatwo. Musi być schludna, grzeczna, pomocna, a przy tym nienarzucająca się. Do tego skromna i cicha, łagodna i pracowita. Nie powinna zabiegać o uwagę rodziców inaczej niż przez swe doskonałe wyniki w nauce, daleko idące postępy w grze na instrumentach czy swe oddanie w pracach domowych. Chyba, że pewnego dnia zobaczy podczas kolacji ducha...


"Erna Eltzner wyłoniła się z mgły nieokreślenia, jaka zwykle towarzyszy egzystencji średnich córek w wielodzietnej rodzinie, w kilka dni po swoich piętnastych urodzinach, kiedy zemdlała przy obiedzie."

poniedziałek, 1 października 2012

Nadświadome macierzyństwo. "Tam gdzie ty" Jodi Picoult

Dziecko jest prawdziwym szczęściem. Jest nadzieją i spełnieniem. Jest promyczkiem rozświetlającym życie osób mu bliskich - rodziców, rodzeństwa, dziadków, ciotek i wujków. Dziecko może jednak być też kością niezgody między małżonkami. Może stać się obiektem zazdrości lub po prostu istotą niechcianą.


Zoe i Max byli zgodni. Oboje pragnęli dziecka. Pewnie nie do końca myśleli o nim jako o promyczku pobudzającym ich małżeństwo do życia, umacniającym i cementującym ich miłość. Może chcieli dziecka z pobudek czysto egoistycznych - by mieć kogoś, kogo można kochać bezgranicznie i kto zaopiekuje się nami na starość. Pewnie nie byliby nawet dobrymi rodzicami, wszak ich związek oparty na rzekomo głębokim i dojrzałym uczuciu załamał się pod naporem większych trudności. I chociaż Zoe i Max wybrali życie osobno to jednak ich małżeństwo pozostawiło po sobie pamiątkę namacalną, piękną i zarazem żywą, o którą przyszło im niestety walczyć ze sobą.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...