środa, 24 kwietnia 2013

Potomkini Celtów i Wikingów

UWAGA! PRODUKCJA TAŚMOWA!

Jest taki region świata, który wciąż odkrywam na nowo. Chociaż leży stosunkowo niedaleko to jeszcze nie udało mi się do niego dotrzeć i wciąż waham się czy naprawdę bym chciała. Powodem mej niepewności jest panujący tam przenikliwy ziąb, surowy klimat, niższe temperatury (niższe nawet niż w Polsce!). A jednak fascynują mnie kraje nordyckie (i to wszystkie, nie tylko ich część zwana Skandynawią). Najbardziej chyba przyciąga mnie najdziwniejszy i zarazem najodleglejszy z tych krajów - niewielka Islandia. Nie wiem czy odważę się kiedykolwiek zapuścić na tę wyspę, odwiedzić to maleńkie państwo położone tuż obok zamarzniętej Grenlandii. Nie wiem, bo samo słówko ice (z ang. lód) w angielskiej nazwie tego miejsca mocno mnie, uwielbiającą słońce i upał, przeraża.
Staram się więc, w miarę możliwości, wybierać do tego europejskiego kraju jak najczęściej, ale tylko literacko. A ponieważ jestem wielką fanką pochodzącej z Islandii pani inżynier, aktualnie zajmującej się pisarstwem - Yrsy Sigurdóttir - nie jest to dla mnie duże wyzwanie. Obecnie jednak mą największą bolączką jest fakt, iż wszystkie przetłumaczone na język polski książki pisarki mam już za sobą i tkwię w oczekiwaniu na kolejną powieść (a raczej na tłumaczenie, choćby angielskie, bo niestety islandzkiego aż tak biegle nie znam ;))

Tymczasem poznajcie chociaż cząstkę powieści, które tak uwielbiam. Mam nadzieję, że łatwo dacie się zachęcić i sami po nie sięgnięcie. A może już nawet sięgnęliście...

niedziela, 21 kwietnia 2013

Co, ile, czego, z czego... Kwartalnik część dziewiąta i pierwsza w 2013 roku

Ciężki był początek tego roku. Trochę nerwów, intensywna praca, operacja mojej mamy, do tego nauka, opieka nad rekonwalescentką, któreś tam z kolei urodziny utwierdzające mnie w przekonaniu, że czas zbyt szybko leci. A mimo to, w tym gorącym okresie znalazłam czas na czytanie. Nie było to czytanie imponujące, którym mogłabym się chwalić i które będę wspominać przez długi czas. Zdecydowanie było to natomiast czytanie wystarczające.

sobota, 6 kwietnia 2013

Zatraceni w nieskończoności. "Potem" Rosamund Lupton

Nad tym czy jest "życie po życiu" zastanawiało się już wielu. Wśród nich filozofowie, teoretycy, tęgie głowy, wielkie serca, olbrzymie pokłady wiary. Nie wszyscy zostali przekonani, nie wszyscy starali się przekonywać. Moja wiara i wewnętrzne przeświadczenie nie pozwalają mi w wieczne życie duszy człowieka wątpić, lecz mam wiele innych, nierozwiązanych, choć fascynujących, niepewności. Bo czy dusza może wyjść na chwilę z żyjącego jeszcze ciała i potem wrócić? Czy śmierć kliniczna naprawdę istnieje i czy nie jest tylko, jak to twierdzą niektórzy, chemiczną halucynacją będącego w agonii człowieka?


Tyle jest przecież świadectw ludzi oglądających swe operacje z perspektywy sufitu, tyle opowieści o świetlistych tunelach, czy spacerów pacjentów wokół łóżka, w którym leży ich osobiste, pogrążone w śpiączce, nieprzytomne ciało...
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...