sobota, 21 maja 2011

Burza nordycka. "We własnym gronie" Mari Jungstedt

Rozgłos przyniosła im przede wszystkim krwawa ekspansja - najazdy łupieżcze, rabunki, gwałty, porwania. Mało kto jednak wie, że trudnili się także handlem, zasiedlali nowe, odludne tereny i jako pierwsi, na długo przed Kolumbem, odkryli Amerykę.

Wikingowie, bo o nich mowa, podczas swej, trwającej cztery wieki, obecności na europejskiej Północy pozostawili po sobie wiele śladów.

Uczestnicy międzynarodowego kursu archeologicznego w trakcie wykopalisk prowadzonych w ogniu upalnego, gotlandzkiego lata odkryli niemało pozostałości po Ludziach Północy. Podczas codziennych ciężkich prac na światło dzienne wydobyli takie cuda, jak: srebrne monety, ozdobne koraliki, gustowne szpilki, naczynia użytkowe, czy nawet fascynujące, lecz zarazem przerażające, szkielety ludzi zamieszkujących niegdyś tamte tereny.
Jednocześnie w każdym kursancie, wraz ze zbliżającym się zakończeniem prac archeologicznych, wzrastało napięcie związane z pragnieniem odkrycia sensacji, odnalezienia prawdziwego skarbu Wikingów.
Nikt nie spodziewał się jednak tak dramatycznego finału warsztatów.

środa, 18 maja 2011

Ślepy zaułek dla zwyrodnialców. "Niewypowiedziany" Mari Jungstedt

Zimno skrzypiące pod stopami przechodniów. Wpadające nawet przez najmniejsze szpary w oknach. Zawsze znajdujące lukę w solidnym opatuleniu szyi grubym, wełnianym szalikiem. Zimno paraliżujące, suche, mroźne. Zimne zło. Skandynawska zima na Gotlandii.

W tym ponurym, mrocznym krajobrazie ludziom znacznie trudniej jest funkcjonować niż na ciepłych plażach południa, smaganych gorącym, lekkim wiatrem. Niektórym w ogóle to nie wychodzi.

Henry Dahlström jest jednym z takich nieudaczników. Niegdyś doskonały fotograf, szczęśliwy mąż i ojciec. Obecnie alkoholik, degenerat spędzający czas na popijawach z innymi wykolejeńcami. Wstaje rano po to by się napić, wychodzi z domu by pić i wraca w tym samym celu.

Jednocześnie młoda czternastoletnia dziewczyna - Fanny Janson - zmaga się także z alkoholizmem. Nie, nie swoim - swojej matki. Wychodzi z domu by nie słyszeć jej bełkotu, wraca, gdy matka śpi lub jest w pracy. Unika jej, ignoruje, nienawidzi, nie może się pozbyć.

piątek, 13 maja 2011

Degradacja pubertalna. "Koniec wszystkiego" Megan Abbott

Codziennie na całym świecie giną tysiące osób. Nie wracają do swych przytulnych mieszkań, nie docierają do pracy, czy szkoły, nie odpowiadają na telefony bliskich. Czasami zapadają się pod ziemię na środku ulicy, wśród tłumu przechodniów, a niekiedy dopiero po kilku tygodniach okazuje się, że ich nie ma.

Początkowo naznaczone cierpieniem, płaczem, niedowierzaniem i ogromną nadzieją, ich zniknięcie z czasem staje się już tylko powoli gojącą się raną w sercach najbliższych i kolorowym zdjęciem z wakacji zamieszczonym na stronie internetowej poszukiwań zaginionych osób.

Jaki odsetek zaginionych powraca do domów? Ilu nigdy nie daje już znaku życia? Tego nie wiem, lecz chyba nikt nie prowadzi tak okrutnych statystyk. Bo czy sam fakt nie odzywania się oznacza, że zaginiony nie żyje? I co zwiastuje, tak naprawdę, zaimek przysłowny "nigdy"?

Od początku zniknięcie Evie osłaniała dramatyczna kotara tajemnicy. Oto doskonała uczennica, idealna córka, wychowana w radosnym domu, w szczęśliwej rodzinie, wspaniała przyjaciółka, rozsądna dziewczynka wracając do domu ze szkoły zapada się pod ziemię. Nie wiadomo czy uciekła...

czwartek, 5 maja 2011

Innego końca świata nie będzie. "Z ciemnością jej do twarzy" Kelly Keaton

Nietrudno wyobrazić sobie kataklizm.
Tysiące tornad przechodzące przez jeden kraj. Ogromna powódź zabierająca ze sobą nie tylko tysiące domów, gospodarstw, samochodów, ale też niejednokrotnie życie ludzkie.
Najsilniejsze z możliwych trzęsienie ziemi najpierw trawiące jedną wyspę swoją niszczycielską siłą, a potem pochłaniające każdy skrawek ziemi wywołanym tsunami.
Spektakularny wybuch wulkanu, z wylewającą się, głodną ofiar lawą oraz gigantyczną chmurą pyłu zasłaniającą słońce w prawie wszystkich krajach jednego kontynentu.


Co jednak jeśli te wszystkie nieszczęścia dotykają jedno niewielkie miasto?
Z pewnością w ciągu kilku chwil od momentu rozpoczęcia tego armagedonu ulice pustoszeją, ludzie uciekają, bądź chowają się w mniej lub bardziej bezpiecznych miejscach, gdy jest już po wszystkim wcale nie wracają - miasto wyludnia się, zamienia się w widmo, z kołyszącymi się huśtawkami w parku i stygnącą zupą oraz najświeższą gazetą na stole w kuchni, której gospodarz nie zdążył odpocząć po całym dniu pracy.

wtorek, 3 maja 2011

Zaszczytny plebiscyt i moja skromna osoba


Moi Drodzy,
niedawno Ktoś wyciął mi niezły numer.
Pewnego pięknego dnia otrzymałam e-maila z informacją o tym, iż zostałam zgłoszona do konkursu na Dziennikarza Obywatelskiego 2010 roku. Przez kogo? Kiedy? Jak? Gdzie?

Tego nie wiem po dziś dzień. I długo, długo zastanawiałam się nad wzięciem udziału w tym konkursie, gdyż z założenia nie lubię takich "szopek". Stwierdziłam jednak, iż ten tajemniczy Ktoś chciał zrobić mi przyjemność, może nawet jakoś wyróżnić, więc nie mogę jego i moich wiernych Czytelników zawieść :)

Słowo się rzekło.
Głosowanie zaś rozpoczęło wczoraj.
Niestety, takie jakiego nie lubię najbardziej - SMSowe.
Wiem, że takie głosowanie wiąże się z kosztami, a prośba o głosy kojarzy mi się z jałmużną.

Jednakże Wiadomości24.pl - czyli portal organizujący Plebiscyt - dla SMSowych "głosowaczy" ma do rozlosowania fajne nagrody.
Dlatego uprzejmie, z niemalże czystym sumieniem, Was, moi kochani, proszę o głosy na moją recenzję, którą możecie przeczytać tutaj:
Byt jako byt




Teraz nieco formalności. Głosuje się poprzez wysłanie SMSa na nr 7055 o treści dzob.62

Jeśli pragniecie walczyć o nagrodę dla głosujących musicie w treści SMSa podać także krótkie uzasadnienie (bez polskich znaków!)

Szczegóły dotyczące konkursu oraz jego regulamin znajdziecie na stronie Wiadomości24.pl

Głosy możecie oddawać aż do 31 maja b.r.

Z góry dziękuję i zachęcam również do głosowania na Wykredowaną oraz Agnes :)
Link
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...