czwartek, 17 grudnia 2015

Czwartkowa wokanda. "Lodowa kurtyna" Gregg Olsen


Zaczęło się od Mandy.
Po prostu nie przyszła do pracy. Kobieta była w zaawansowanej ciąży, więc może zwyczajnie źle się poczuła. Może tak, jak utrzymuje jej mąż pojechała na zakupy. A może po prostu zamknęła się w domu z czekoladą i słoikiem ogórków kiszonych...

Emily Kenyon - urzędująca w miasteczku szeryf, traktuje to zniknięcie jak najbardziej poważnie i postanawia poszukać Mandy Crawford. Przyjdzie jej jednak zmierzyć się z dziwną postawą męża kobiety - Mitcha, z wcale niepięknymi tajemnicami ich alkowy, a także z innymi przypadkami zaginięć, które opanują różne części kraju.

Kolejne są studentki. Młode, atrakcyjne, lubiane. I będące nieprzypadkowo członkiniami jednego stowarzyszenia.

W końcu śledztwo rozbije się na dwa tory. Jedną nitkę poprowadzi właśnie szeryf Kenyon, ale druga odnoga wcale nie będzie jej obojętna.

Jednego mordercę poznamy już na początku. Może nie z imienia i nazwiska. Raczej charakteru, przyzwyczajeń, z podwójnego życia - normalnego, rodzinnego i tego drugiego, całkowicie ukrytego.

Gdzieś w głowie tli się podczas całej lektury taka myśl, że temu wszystkiemu można było zapobiec. Gdyby ktoś zauważył, gdyby zapobiegł, zainteresował się biednym chłopakiem. Gdybanie jednak nie rusza śledztwa do przodu i nie pomaga skrzywdzonym ofiarom. Takie gdybanie może tylko otworzyć oczy i wyczulić zmysły, aby następnym razem spróbować uniknąć, zapobiec, przeciwdziałać. Tylko tyle i aż tyle.

"Lodowa kurtyna" poza absurdalnym, kompletnie oderwanym od oryginalnego, tytułem, zawiera całkiem zgrabną historię, wcale nie zapierającą dech w piersiach akcję, która jednak nie przeszkadza, a wrzuca czytelnika w swój subtelny nurt, a także mocną przestrogę. Dla przestępców, ich bliskich, ofiar oraz przede wszystkim czytelników.

Miejcie oczy szeroko otwarte. Zawsze.
_______________________________________________________________________________


Pierwsze słowa: 

"Przewożenie zwłok to niełatwa sprawa. Jakże mogłoby być inaczej? Zawsze może pójść oś nie tak. Jakiś gorliwy młody gliniarz może włączyć pulsujące niebieskim blaskiem światła sygnalizujące kierowcy polecenie zjechania na pobocze, po czym zbliżyć się do bocznego okna auta."

Oryginalny tytuł: "Heart of Ice"

Rok pierwszego wydania: 2014 rok

Tłumaczenie: Adam Tuz

Liczba stron: 600 stron


Ocena: 4/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...