wtorek, 20 października 2009

Wieczory pełne marzeń... "Rozmowy nocą" reż. M. Żak

"Wieczory pełne marzeń,
przeżytych wcześniej wrażeń mnóstwo.
Nie zamieniłbym tych paru dni
za żaden skarb, za nic
"

Oddział Zamknięty "Obudź się"


Wieczór zwiastuje nadejście godzin podczas których miasto spowija mrok, ludzie cichną w swoich łóżkach, a ruch na ulicach zamiera. Wieczór nie bez powodu jest zatem najlepszym czasem na przemyślenia, na snucie planów, marzeń, nie tylko tych sennych. I do prowadzenia szczerych rozmów. To właśnie noce były impulsem w kultowej już "Bezsenności w Seattle" - samotne noce Sama oraz osamotnione noce Annie, podczas których oboje słuchali tej samej audycji radiowej.
Wieczory i noce to nie tylko marzenia, ale też wyznania pochodzące z głębi serca, przede wszystkim zaś wyznania miłosne.

Ale kto takich wieczorno-nocnych rozmów, planów, myśli i wreszcie wyznań spodziewał się po romantycznej komedii w reżyserii Macieja Żaka ten musiał się głęboko rozczarować. W filmie tym bowiem tytułowych "rozmów nocą" było, jak na lekarstwo, a główni bohaterowie raczej siebie nawzajem unikali i przed sobą uciekali, aniżeli chcieli się kontaktować. Nie oznacza to oczywiście, że "Rozmowy nocą" mnie samą rozczarowały. Poszukiwałam lekkiej komedii, z nutką romantyzmu, miejscami nieco banalnej, płytkiej i to właśnie podziwiałam przez 120 minut oglądania tej polskiej produkcji.

Śpiąca Królewna i Harry, a właściwie Matylda i Bartek, poznają się przypadkowo (jakże inaczej mogłoby być w romantycznej komedii). Oczywiście są zupełnie różni i dzieli ich więcej niż łączy. Ale poznają się, spotkają i rozmawiają... Nic nie stoi właściwie na przeszkodzie, aby pomiędzy tym dwojgiem singli rozpaliło się wielkie uczucie, fascynacja, pożądanie, a jak wiadomo powszechnie na dwoje zupełnie różnych ludzi działa przyciąganie porównywalne do magnesu. I w tej historii także działa, ale wydawałoby się, że tylko na Bartka. Matylda bowiem odwraca się tyłem, chcąc zniweczyć owo przyciąganie, zresztą mając ku temu poważne powody (a przynajmniej jej wydaje się, że są poważne, moim zdaniem niestety jej głównym problemem jest nieznajomość ludzkiej psychiki). To co dzieje się dalej jest jednak nieco do przewidzenia i o to miałabym żal do Pana Żaka. Ale nie mam, gdyż rekompensatą jest dla mnie (po prostu znakomite!) zakończenie filmu. Znakomite bo niespotykane w komediach romantycznych :)
Znakomity był także duet: Różczka - Dorociński, który bym o to absolutnie nie podejrzewała.

Serdecznie polecam zatem "Rozmowy nocą", paradoksalnie, jako banalną, lekką, miłą, niewyczerpującą komedię romantyczną, na coraz dłuższe już jesienne wieczory. Do oglądnięcia samemu w domowym zaciszu, w mieszanym towarzystwem na domówkowej imprezie, czy po romantycznej kolacji we dwoje.

Ocena: 5/6

1 komentarz:

  1. Uwielbiam Dorocińskiego ;):) A samo filmidło bardzo sympatyczne, też niedawno oglądałam.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...