Przed narodzinami dziecka przyszli rodzice poddawani są nie lada próbie. Próbie cierpliwości, wytrzymałości, próbie nerwów. Bo jak tu nie martwić się, o to czy mające przyjść na świat dziecko będzie nie tyle idealne, ładne, co radosne, normalne, zdrowe?
Chyba nawet najbardziej racjonalna matka łapie się na tym, iż po cichu, trzymając noworodka w ramionach sprawdza liczbę jego palców u rączek, nóżek, lustruje kształt oczek i głowy, bada zachowanie podczas snu oraz niepokoi się, czy aby na pewno wszystko jest w porządku.
Zbyt nerwowe i płaczliwe dziecko to jeszcze nie tragedia, ale co mają zrobić rodzice, gdy ich dziecko rodzi się zielone?
Przed takim dylematem stanęli rodzice Elfaby. Ich córka urodziła się z cerą w kolorze trawy, a w dodatku posiadała dosyć niespotykany defekt w postaci pełnego uzębienia, którego z całą pewnością zazdrościłaby jej niejedna pirania. Ojciec dziewczynki powodu dla którego jego dziecko zostało w ten sposób doświadczone szukał w działaniach boskich. Matka zaś nie bardzo interesowała się swą córką, gdyż była zajęta poszukiwaniem coraz to nowych narkotycznych i seksualnych przygód. A jednak Elfaba wyrosła na całkiem samodzielną, inteligentną i bardzo niezwykłą dziewczynę. Może to z powodu tej niezwykłości nazwano ją Złą Czarownicą z Zachodu?
A może po prostu nieuwikłana w różne polityczne gierki, niezależna, naraziła się komuś z wyższych sfer nie popierając tej czy innej polityki? Albo jedynie dlatego, że była (sic!) ...nieczysta rasowo?
Powieść Gregory'ego Maguire'a "Wicked: Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu" pokazuje bardzo wyraźnie, iż każde zaistniałe wydarzenie można obserwować z dwóch różnych punktów widzenia i w taki sam sposób oceniać. Poza wciągającą wielowątkową fabułą, której tłem jest chyba każdemu znana historia Dorotki i jej przyjaciół w Krainie Oz, fantazja oraz język autora są bezsprzecznymi atutami tej powieści. Zdarzenia, których jesteśmy świadkami wyraźnie przywodzą nam na myśl metaforyczne ujęcie naszych problemów, naszych trosk w naszych czasach i naszej rzeczywistości.
Bo przecież w Krainie rządzonej przez Czarnoksiężnika, tak jak na całym świecie, nic nie jest takie jakie wydaje się na pierwszy rzut oka. Zła Czarownica może być z gruntu dobra, ale szykanowana i poniżana ze względu na swe poglądy polityczne, a narody rzekomo wolne i szczęśliwie żyjące we wspaniałej Krainie Oz okazać się mogą uciskanymi, nieszczęśliwymi, pragnącymi detronizacji Czarnoksiężnika.
Historia Elfaby w magiczny sposób ewoluuje na naszych oczach i teraz już wiemy, że zło ma różne oblicza. Niekiedy brutalne, ostre, czasami łagodne, samotne, smutne, a innym razem w pięknym kolorze nadziei.
Ocena: 5+/6
Powróciłam po wakacyjnych wojażach i rozpoczęłam od nadrabiania zaległości. "Wicked" przeczytałam jeszcze w pierwszej połowie lipca, ale niestety nie miałam czasu na napisanie recenzji. Przede mną jeszcze kilka zaległości, których mam nadzieję pozbyć się w najbliższym czasie.
I jeszcze tak nawiązując do wakacji to serdecznie polecam wszystkim odwiedzić Chorwację. Serdecznie zaś odradzam Turcję. A dlaczego? O tym może następnym razem ;)
to wszystko jest potrzebne by móc stworzyć wytrawnego Czytelnika.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Czekamy na relację z wakacji :)
OdpowiedzUsuńA książkę znam już z kilku recenzji i rozglądam się za nią po księgarniach.
A ja nadal czekam na relację z Turcji! Wybieramy się tam w przyszłym roku, ale może po Twoim opisie zmienimy zdanie :)
OdpowiedzUsuńCo do książki - podobała mi się bardzo, spodziewałam się czegoś innego, a tu miła niespodzianka!
to jest przedziwna książka, zawsze jak czytam jakąś o niej recenzję myślę "muszę kupić", a gdy już jestem w księgarni to nigdy jej nie widzę, jakby się chował przede mną...
OdpowiedzUsuńA taką mam ochotę ją przeczytać:)
tez mam ją na liście "do przeczytania" ;) no to czekam na relacje z wyjazdu :)
OdpowiedzUsuńŚwietna książka! Czytałam i się zachwycałam. Cieszę się, że nie tylko mnie przypadła do gustu.
OdpowiedzUsuńCzeka w kolejce na swój czas. Mam nadzieję, że się nie zawiodę:)
OdpowiedzUsuńCzytam już kolejną pozytywną recenzję i dochodzę do wniosku, że muszę to przeczytać.
OdpowiedzUsuńSięgając po nią obawiałam się bajki, a przeczytałam bardzo mądrą powieść. Bardzo podobała mi się.:)
OdpowiedzUsuńFutbolowo, relacja z wakacji będzie zaiste, jak nieco ochłonę :)
OdpowiedzUsuńA książkę polecam szczerze - warta jest szukania.
Tucho, nie wiem, czy moja relacja Cię zachęci do odwiedzenia Turcji, bo ja ogólnie jestem bardzo nieobiektywna - niestety przez pozostawienie części swego serca w Egipcie :) Zgadzam się, że książka niezwykła - również mnie zaskoczyła!
Kaś, ja również polecam serdecznie, a skoro książka się chowa przed Tobą to tym bardziej należy jej szukać :)
Edith, w mojej kolejce czekała dosyć długo. Miałam pewne obawy po przeczytaniu opisu z okładki, ale myślę, że warto przyspieszyć ją w swojej kolejce.
Lilithin, z tego co zauważyłam wielu osobom przypadła do gustu. Chyba nie widziałam negatywnej recenzji opowieści o Elfabie. Tym bardziej się cieszę, że udało mi się po nią sięgnąć.
Marto, ja również mam nadzieję, iż się nie zawiedziesz. Czekam na wrażenia po lekturze :)
Ultramaryno, oj musisz! Gdy "Wicked" czekało na mej półce na swą kolej miałam podobne odczucia :)
Clevero, ja również obawiałam się fantastyki w tej powieści. Bałam się czegoś na wpół dziecięcego, przyprószonego lekką nutką dorosłej pikanterii. A otrzymałam historię dojrzałą, niekiedy zabawną, czasami smutną, ale zawsze bardzo życiową. I nawet fantastyka mi nie przeszkadzała specjalnie w odbiorze :)
Jestem bardzo ciekawa tej książki, zwłaszcza, że oglądałam kiedyś program o powstawaniu musicalu na jej kanwie. W planach mam więc lekturę (zakupiona i czeka w gotowości) i seans: może gdzieś jest dostępna filmowa kopia musicalu? :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna okładka ;)
OdpowiedzUsuńA co do książki może być ciekawie, lubię książki o postaciach fantastycznych jak np. czarownice, wilkołaki itp. ;)
Tyle pozytywnych recenzji, a ja jak zwykle nadal nieprzekonana, eeech.
OdpowiedzUsuńI czekam na "recenzję" Turcji. Moi rodzicie strasznie chcą tam pojechać, może im to wybiję z głów zawczasu :)
No to ja też muszę przeczytać! Czekam tylko aż mi odblokują konta komputerowe na UJ;-)
OdpowiedzUsuńTurcja nigdy nie była celem moich wypraw. Chyba nie te klimaty. Chyba ta silna dominacja mężczyzn w tym kraju mnie przeraża. Po za tym znajomi opowiadali, że sporo ludzi ich zaczepiało, coś im oferowało, ciągnęło. To zdecydowanie nie dla mnie.
Chętnie przeczytam ;) Oczywiście jak znajdę ;P Przyłączam się do dziewczyn i czekam na relacje z słonecniej Turcji ;)
OdpowiedzUsuńProszę podaj mi na jaki adres mam wyslac zaproszenie do Projektu Nobliści
OdpowiedzUsuńOczekuję właśnie na tą książkę od wydawnictwa Initium i bardzo się cieszę, że miałam okazję przeczytac Twoją recenzję tej ksiażki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lena173
www.recenzje-leny.blogspot.com
Zapraszam