niedziela, 16 stycznia 2011

Angelologia stosowana. "Crescendo" Becca Fitzpatrick

Dzisiejsza rzeczywistość opływa w okropieństwa ludzkiej wyobraźni. Na każdym kroku spotykamy upijające się krwią wampiry, dzikie i brutalnie owłosione wilkołaki, czy trupio blade zombie. Z literatury wypływają, a z telewizji i internetu wypełzają nadprzyrodzone stwory, o których w ogromnym procencie przypadków nie wiemy nic ponad to, jak wyglądają. W szczególności bardzo jest nam trudno uwierzyć, iż stanowią one wytwór wyobraźni naszych przodków oraz że były niejednokrotnie wytłumaczeniem niezrozumiałych zjawisk, gusłami, zabobonami. Legendy słowiańskie, germańskie, skandynawskie, czy nawet afrykańskie wierzenia voodoo są bowiem tożsame z tym, co dzisiaj nazywamy: "trendami w kulturze masowej".

Przebrany za Draculę nastolatek nie ma świadomości, że pierwowzorem tej postaci był, owszem, okrutny hrabia, ale jednocześnie bardzo chory człowiek, cierpiący prawdopodobnie na porfirię. Młodzież fascynuje świat ludzi zamieniających się we włochate wilkołaki, czy nędzny żywot wychodzących z grobów żywych trupów. Lecz w tej rzeczywistości nieco sztucznych, plastikowych historii nie brakuje elementu prawdy, nici łączącej fantastykę z realizmem - osobników nadprzyrodzonych, o których istnieniu wiemy lub się domyślamy.

I choć podniosą się głosy sprzeciwu to przyznać musicie, iż anioł istnieje w naszej kulturze, jako istota, jak najbardziej namacalna.
Niektórym grzecznym dzieciom aniołek przynosi prezenty pod choinkę. Tych mniej grzecznych próbuje opętać Lucyfer - upadły anioł. To najwyższy z aniołów zwiastował boskie narodziny w lichej stajence. Nasz ziemski żywot także kończy się przy udziale anioła - anioła śmierci.
Ale tym najbliższym jest oczywiście nasz regent, tak bardzo podobny do nas - Anioł Stróż, którego każdy człowiek, bez względu na pochodzenie, wyznanie, wiarę lub niewiarę posiada. Oczywiście inną kwestię stanowi, to że czasami obecność naszego Stróża może być bardzo kłopotliwa...

Nora miała to szczęście, że jej Aniołem Stróżem została osoba bardzo bliska jej sercu. Było to jednak szczęście w nieszczęściu. Anioły nie mogą żyć jak ludzie, nie mogą się zakochiwać i wiązać z istotami ludzkimi. Za takie zhańbienie anielskiego bytu, związek z ziemską kobietą, te boskie istoty spychane są wprost w otchłań piekielną. I Księga proroka Henocha nie pozostawia w tym względzie żadnych złudzeń.

Anielska cielesność Patcha nie stanowiła nigdy wcześniej dla Nory problemu.
Ale nagle ta szesnastoletnia dziewczyna zdała sobie sprawę, iż uniknięcie gniewu przełożonych jej ukochanego - Archaniołów - będzie bardzo trudne i właściwie istnieją na to tylko dwa sposoby. Dwa, nieco drastyczne, scenariusze życia, z których żaden nie może skończyć się szczęśliwie. Ucieczka albo rozstanie.
Niestety do tego wszystkiego dochodzi narastający konflikt z odwieczną rywalką - Marcie oraz tajemniczy osobnik, który próbuje przekonać Norę, że jej zabity rok wcześniej ojciec może wcale nie umarł...

"Crescendo" wychodzi odważnie poza ramy zwykłego sequela, prezentując Czytelnikowi bardzo rozbudowaną, samodzielną historię, opartą w dużej mierze na nowych wątkach.
Becca Fitzpatrick nie odchodząc od głównego tematu - uczucia łączącego Norę i Patcha - napisała całkiem inną opowieść. Nie mniej wciągającą, bardzo szybką i dynamiczną, a jednocześnie niezwykle interesującą. Pozwoliła Czytelnikowi na powolne odkrywanie tajemnic Patcha i jednocześnie mozolne, żmudne budowanie złudnego poczucia bezpieczeństwa Nory. Gdy wydawałoby się, że wszystkie problemy zostały przez autorkę wyjaśnione, iż nic już nie trzeba więcej dodawać, a dowiedzieliśmy się nawet więcej niżbyśmy przypuszczali (poznajemy choćby prawdziwe imię Patcha, które mnie osobiście nijak do niego nie pasuje!) spokojnie doczytujemy ostatnie strony powieści. Nagle jednak nasze serce przyspiesza, źrenice rozszerzają się, a nasze dłonie trzymające książkę wpadają w delikatne drżenie.
Subtelne, bajkowe wręcz, zakończenie utworu zostało całkowicie rozszarpane na strzępy. Tworząca się na naszych oczach historia znowu wciąga, porywa, elektryzuje. Po to by nagle urwać się u samych podstaw. "Crescendo" się kończy, a my pozostając w niepewności, z niecierpliwością musimy czekać na kolejną, trzecią część sagi Fitzpatrick.

Dlatego zalecam ostrożność. Uważajcie! Książka ta potrafi opętać.
Prawie, jak upadły anioł w okresie cheszwanu!

Ocena: 5,5/6


Druga część emocjonujących przygód Nory i Patcha skończyła się dosyć zaskakująco. Teraz przyszło mi jedynie w torturach oczekiwać kontynuacji tej niezwykłej historii. A kiedy zostanie wydana - trudno powiedzieć.
Jednak nie mogę narzekać. Styczeń pod względem lektur zaczął się dla mnie bardzo dobrze. Wszystkie powieści, które do tej pory przeczytałam zasłużyły na wysokie oceny, a zapowiada się, iż to nie koniec.
Mam nadzieję, że nic nie zaburzy mojego dobrego tempa i doskonałej passy. :)

11 komentarzy:

  1. Kuleję w znajomości fantasy. Nie mogę się przekonać, choć cały czas obiecuję sobie, że spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydają w odstępach rocznych torturując czytelników. No ładnie, ładnie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. po "szeptem" nastał kolejny boom na "crescendo". Jestem uległa i przeczytam, a co ! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomimo tych wszystkich owłosionych wilkołaków - lubię je xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Tajemnico33, ja również nie mogłam przekonać się, nie tylko, co do fantasy, ale fantastyki ogólnie.
    Wdrożyć pomógł mi nieco Pratchett, którego ubóstwiam.
    Jednak wciąż są książki, które omijam szerokim łukiem, jak choćby Sapkowskiego.
    Myślę, że warto spróbować - to nic nie kosztuje, a może przypadnie Ci do gustu :)
    Pozdrawiam :)

    Vampire_Slayer, mam już dosyć takich tortur. Ale jedynym wyjściem jest wstrzymać się z czytaniem, aż do wydania całej sagi - nie wiem, czy dałabym radę :P
    Pozdrawiam :)

    Kingo, ja nie uległam pierwszemu zrywowi i "Szeptem" przeczytałam dopiero teraz. Ale to chyba dobrze, bo nie musiałam czekać aż roku na kontynuację tej książki. Polecam i pozdrawiam :)

    Kobro, mnie jakoś wilkołaki i inne takie zmyślne stwory nie przekonują. Ale potterowskiego Remusa Lupina lubię, więc są jakieś odstępstwa od reguły. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak już napisałam wcześniej - "Szeptem" mi się nie podobało, więc nie sięgnę po kontynuację... ale recenzja jak zwykle ciekawa :)

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja bardzo lubię taką tematykę - na pewno w najbliższym czasie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie takie rzeczy nie interesują, dlatego nie sięgnę nawet po najlepszej recenzji...

    OdpowiedzUsuń
  9. Na razie jestem na etapie potrzeby czytania książek obyczajowych (Biała wilczyca) i klasyki (wypożyczony "Na wschód od Edenu), oczywiście niezmiennie kryminały to coś co lubię. Ale z prawdziwą przyjemnością wracam do "Zielonego jeźdźca" właśnie fantastyki. Bardzo lubię takie baśniowe scenerie. Możesz mi coś polecić?
    Pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyjemnostki, dziękuję bardzo za komplement :) Pozdrawiam :)

    Adziocha, polecam tę książkę. Cała saga jest bardzo ciekawa. Pozdrawiam :)

    bookworm, nie dziwię się. Sama, gdy nie interesuje mnie tematyka książki bronię się przed nią rękami i nogami. Czasami, lecz niezwykle rzadko, przekonuję się do danej pozycji po latach. Pozdrawiam :)

    Kocie w butach, ja po dosyć ciężkich i mrocznych książkach nawiązujących swą tematyką do II wojny światowej i holocaustu zatraciłam się właśnie w "Szeptem", ale teraz już wiem, że nie każdemu się spodoba ta pozycja.
    Natomiast zdecydowanie mogę Ci polecić "Księcia Mgły". Krótka, nieco baśniowa, lecz bardzo piękna powieść mojego ukochanego Zafóna :) Muszę jednak uprzedzić, iż jest określana, jako powieść dla młodzieży, a ponadto jest debiutem, zatem miejscami niezbyt ambitna, momentami prosta, ale mnie się podobała :)
    Ja jeszcze doskonale zrelaksowałam się przy "Światła pochylenie" oraz przy każdej książce Pratchetta :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Crescendo jest równie genialne, co Szeptem :D Nie wiem, jak innych, ale mnie najbardziej zaskoczyło zakończenie książki ! To co zrobiła Becca przeszło moje największe oczekiwania - z jednej strony się z tego bardzo cieszę, ale z drugiej jestem wkurzona, bo jak można skończyć w takim momencie ? I jak ja mam wytrzymać do premiery 3 części, do tego czasu to ja oszaleję xD

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...