Biorę do ręki książkę. O tym, że jest aż nazbyt lekka, jak na ładunek emocji, który ze sobą niesie, mam przekonać się niedługą chwilę później.
W oddali szum uderzanych z impetem o skalisty brzeg fal, odgłos piaskowych krzyków dzieci i szelest stron przewracanych na sąsiednich leżakach. Aż nagle czuję delikatny powiew. Czy to Anioł usiadł tuż obok, czy tylko mi się wydaje?
To musiał być Jej Anioł!
Przysiadł na chwilę w natłoku obowiązków (bo chyba nikt nie uwierzyłby w to, że Ona teraz już nie myśli o problemach zwykłych ludzi) akurat, gdy przed oczami przemknęło:
"Wiedziała, że nie może się do tego przyznać. Nikomu. To była jej tajemnica." *
Tak właśnie zaczyna się "Duśka czyli Rzecz o Darii Trafankowskiej".
Tylko, że teraz znów mamy tajemnicę, którą strzec musimy przed wszystkimi. Ja, bo trzepot anielskich skrzydeł nie brzmi tak racjonalnie, jak szum morza. Hanna Karolak, gdyż wszystkich już przekonać się starała, a nieprzekonanych nie przekona nigdy. I wreszcie Duśka. Bo ludzie jej nawet w zaświatach spokoju nie dadzą.
A zaczęło się, gdy jako śliczna, malutka dziewczynka z uroczymi loczkami była prowadzona za rączkę zamiast do przedszkola, czy na plac zabaw - na castingi teatralne, filmowe, reklamowe. Mama chciała mieć małą gwiazdę, tata zaś zwyczajną kochaną córeczkę i normalną żonę.
Później było już gorzej, bo pewien Waldek, przyszły reżyser chciał by Duśka została "normalną żoną". A co Duśka chciała?
Zwykle niewiele albo nazbyt mało by o tym mówić. Plany swe realizowała raczej po cichu i na uboczu. Niektóre jednak nie obeszły się bez echa: Szkoła Teatralna i rzucenie poprzednich studiów, rozwód, związek z Jaśkiem, walka z chorobą...
Z chorobą? Czy ktoś tak anielski wie, czym w ogóle jest choroba w swym sielskim świecie? Owszem wie, a sielanka tężeje choćby po chemii, gdy Duśka nie odbiera telefonu i wszyscy wokoło się martwią.
Sielanka znika zupełnie, gdy z oczu Wita, Jaśka, Doroty Landowskiej, Jolki Buszko, Anki Frankowskiej, Eli Szawarskiej, Agaty "Gacka" Królikowskiej, Krystyny Jandy, Waldemara Dzikiego i wielu, wielu innych, wspomnienie Duśki wywołuje wzruszenie subtelnie skropione pewnością, iż na dźwięk swego imienia stanie oto w drzwiach i promiennie się uśmiechnie.
Stanąć, niestety nie stanie. Ale uśmiechnie się na pewno. Najpiękniej na świecie.
Trudno napisać coś nowatorskiego i odkrywczego o znanej bohaterce znanego serialu, bo przecież więcej od niej samej wiedzą o jej życiu pamiętliwi piekielnie fani. A jednak Hannie Karolak się to udało. I nie wiem, czy to tylko dobre oko, czy może wprawny zmysł prawdziwej przyjaciółki i powierniczki, sprawił, iż wszyscy przekonać się mogą naocznie, że Duśka po prostu spadła z nieba. A teraz zwyczajnie wróciła tam, skąd przyszła.
Ocena: 6/6
Książkę pochłonęłam jeszcze na tureckiej plaży. Momentami musiałam odłożyć ją na bok, wstać i lekko pospacerować brzegiem morza, wsłuchać się w melodię fal i poczuć orzeźwiający zapach morskiej toni. Wydawałoby się, że emocjonalnie ciężka, opowieść - wspomnienie o Darii Trafankowskiej w rzeczywistości jest lekka, jak piórko. Ciężka jest za to otaczająca nas rzeczywistość.
------------------------------------
* Hanna Karolak, "Duśka - opowieść o Darii Trafankowskiej", wyd. Nowy Świat, Warszawa 2010, str. 11
to wszystko jest potrzebne by móc stworzyć wytrawnego Czytelnika.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Niektóre biografie są przejmujące, ta chyba też do nichj należy. Zapytam siostry, czy tego nie ma, chętnie bym pożyczyła.
OdpowiedzUsuńczytałam i byłam książką zachwycona, do dziś ją wspominam jako jedną z najlepszych...
OdpowiedzUsuńChętnie bym przeczytała, bo bardzo lubiłam Darię Trafankowską z różnych jej aktywności.
OdpowiedzUsuńA tak przy okazji, to chciałam napisać, że bardzo mi się zmiany na Twoim blogu podobają :)
Książka zupełnie nie z mojej bajki, a jednak zaciekawiłaś mnie. Może spróbuję...
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego, ale ta pozycja jakoś mi umknęła wśród innych. Przyznam szczerze, nie miałam bladego pojęcia, że powstała ksiązka o Darii Trafankowskiej. Wiem na pewno, że po nią sięgnę, bo Duśka to nie tylko znakomita aktorka, ale też wspomnienie związane z teleturniejem mojego dzieciństwa - "Szalonymi liczbami" i niezwykła lektorka (audiobook "Blondynka w dżungli" Beaty Pawlikowskiej), która umilała mi swoim głosem wiele wieczorów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Agnes, naprawdę warto. Szczerze polecam i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKaś, nie sposób mi się z Tobą nie zgodzić. Pozdrawiam :)
Manioczytania, po tej lekturze Darii nie można nie pokochać! Dziękuję za komplement dotyczący zmian na blogu - nieco musiałam go odświeżyć :) Pozdrawiam
Maioofka, spróbuj. Książka jest niezbyt długa, więc jakby Ci się nie spodobała to przynajmniej szybko się skończy. Ale jednak myślę, że Cię pozytywnie zaskoczy :) Pozdrawiam
Magdaleno, "Szalone liczby" też miło wspominam po dziś dzień :) Książka o Darii jest niezwykła, zaskakująca, magiczna i myślę, że Ci się spodoba. Pozdrawiam :)