sobota, 22 października 2011

Podziwiając Malowniczego widoki. "Okno z widokiem" Magdalena Kordel

Zapuszczając się w odmęty księgarnianych regałów zawsze z niepokojem spoglądam w stronę działu z literaturą polską. Uśmiechają się do mnie z tamtejszych półek okładki ze spełnionymi, zadowolonymi kobietami. Trzepoczą skrzydełkami kolorowe motyle, pusty pomost zachęca do spacerów, a wszystkim jeziorom, strumykom, rozlewiskom i sielankowym wsiom nie ma końca. Schemat zawsze jest podobny: nieszczęście - ucieczka - wielki przypadek - radość, miłość, idylla.

Tym razem również - wcale nie zapowiadało się na nic innego.

Prosta okładka z oknem i fikuśnie podkasaną firanką. Na parapecie doniczka z bujną rośliną, miska czerwoniuśkich jabłuszek i malutkie, prawie niezauważalne serduszko.
O czym jest ta książka?
Kobieta ucieka z wielkiego świata od męża okrutnika, z laptopem pod pachą, nastoletnim dzieckiem u boku i zmienia swoje życie w malutkim miasteczku, gdzie poznaje wielką miłość.

A rzeczywistość?
I tu już Czytelnika czeka zaskoczenie.
Autorka na wstępie obiecuje, że w jej książce nie zaznamy żadnych rozwodów, rozbitych małżeństw i cierpiących dzieci.

Róża to na co dzień poważna pani archeolog, pracownik naukowy na jednej wielkomiejskiej uczelni. Sympatyczna, rzeczowa, ambitna, obowiązkowa. I nagle w trakcie roku akademickiego opuszcza uczelniany posterunek i udaje się z niespodziewaną wizytą do swojej... babci mieszkającej w malowniczej (także z nazwy) miejscowości w Sudetach.

Nietrudno się domyślić, że Róża ucieka - wszak babciny raj, kraina dzieciństwa z pysznymi smakołykami, zapachem ziół, zabawnymi opowiastkami uspokoi nawet najbardziej skołatane nerwy.
Jednak babcia Róży - Matylda - poza ciepłem i umiejętną dbałością o domowe ognisko charakteryzuje się dociekliwością, porywczością oraz nieprzeciętnym humorem.
W dodatku całe miasteczko Malownicze jest bardzo niezwykłym miejscem - z nowym, stosunkowo młodym i charyzmatycznym proboszczem, dwoma bardzo nadgorliwymi stróżami prawa, przyjacielem z dzieciństwa przebranym w mundur straży miejskiej, historykiem-amatorem, bezczelnym typem snującym się po atrakcjach turystycznych oraz tajemniczym inwestorem budzącym niepokój wśród mieszkańców. I oczywiście ze świętym Antonim - strzegącym rozstajnych dróg przed niejednym diabłem.

Książka Magdaleny Kordel jest zabawną opowieścią, w której stare historie rodzinne wyciągane są na światło dzienne, a skarby archeologiczne odkrywane obok przydrożnej kapliczki w niewielkiej mieścinie. I chociaż "Okno z widokiem" jest powieścią lekką, trochę żartobliwą to jednak pozbawioną nadmiaru lukru, nieprzesłodzoną i bardzo dobrze wyważoną.

Brak w tej historii jedynie mocniejszych wrażeń, brak ostrych przypraw, wyraźniejszych bodźców dla duszy czytelnika. Książka ta jest zatem nieco niedoprawiona, aczkolwiek jak najbardziej zjadliwa.
Niestety poza ostatnimi stronami powieści.
Te bowiem świadczą o tym, iż autorka chyba nieco za bardzo popuściła wodze fantazji i dała się zwieść, nie do końca dobrym schematom. Wątek romansowy został bowiem wpleciony do tej historii nieco na siłę, jakby w ostatnim momencie, chwilę przed oddaniem książki do druku. Ten dosyć kontrowersyjny zabieg nieco niweczy całkiem dobrze napisaną i świetnie pomyślaną opowieść, przy której czytaniu nie raz popłakałam się ze śmiechu.

Niemniej jednak nie warto się zniechęcać. Malownicze oraz jego mieszkańcy wciągną Was w wir przedziwnych i prześmiesznych perypetii tak mocno, że może wcale żadnych niedociągnięć nie zauważycie.

Ocena: 4,5/6


Lubię od czasu do czasu sięgnąć po powieści lekkie i przyjemne, po tzw. literaturę kobiecą, której doskonałym przedstawicielem jest najnowsza powieść Magdaleny Kordel (premierę miała raptem 3 dni temu). Lubię być może przede wszystkim dlatego, że jestem kobietą, ale tego typu książki przecież zawsze są bardzo pozytywne i radosne. A tego chyba najbardziej brakuje w zimne, jesienne już dni :)
***
Niestety nie mogłam uczestniczyć w wielkim święcie książki - w Targach Książki w Katowicach , lecz już przygotowuję się na świętowanie w moim rodzinnym mieście. 3 listopada rozpoczynają się bowiem 15. Targi Książki w Krakowie i z tej okazji szykujemy z moją kochaną Kaś spotkanie bloggerów książkowych. Jeżeli ktoś z Was moi drodzy wybiera się na Targi i miałby ochotę na małe książkowe pogaduszki przy kawie (bądź innych trunkach ;)) to proszę o wzmiankę. Spotkanie prawdopodobnie odbędzie się w sobotę, w trzeci dzień Targów, w okolicach Rynku (chyba w Tribece, kawiarni obok Piwnicy pod Baranami - tak by każdy mógł łatwo trafić). Godzina jest jeszcze do ustalenia, ale myślę, że byłoby to ok. 16:30-17:00.
Zapraszam wszystkich serdecznie :)

12 komentarzy:

  1. Chyba sobie odpuszczę. Nie mniej jednak okładka jest śliczna :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja wodze oczyma za tą książką od paru dni. Wszędzie słyszę mniej więcej te same pozytywne recenzje i dlatego bardzo bym chciała poznać bliżej "Okno z widokiem".

    OdpowiedzUsuń
  3. To taka okładka, która daje poczucie bezpieczeństwa. A w treści spełnienie i poczucie bezpieczeństwa na prowincji, najlepiej w rodzinnym domu, broń Boże w bloku.

    OdpowiedzUsuń
  4. Właśnie jestem w trakcie lektury, na razie początek jest całkiem niezły, styl jakim posługuje się autorka bardzo przypadł mi do gustu

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo mnie cieszy, że jest kolejna książka o Malowniczem (Malowniczym?) :) Muszę się za nią rozejrzeć.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie na temat ;) Widzę, że piszesz o spotkaniu na TK w Krakowie, jest coś zaplanowanego? Wybieram się na całe 4 dni targów, więc z chęcią będę się spotykała z zaprzyjaźnionymi blogerami :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Samash, ta książka nie każdemu przypadnie do gustu, a okładka faktycznie świetna. Ona mnie podtrzymywała na duchu ;) Pozdrawiam!

    Cyrysiu, wysyp recenzji faktycznie nastąpił w ostatnich dniach ogromny. Gdybym jej już nie przeczytała to zaczekałabym aż szum blogowo-medialny minie. Pozdrawiam :)

    Nutto, dokładnie. Ta okładka to taka pewność, że nic złego się nie wydarzy. Ale tylko na wsi, koniecznie w domu i to w domu u babci. Ale tak na upartego to blok też mógłby przecież być i to nawet wysoki wieżowiec, bo przecież z okładkowego okna widać dachy domów ;)
    Pozdrawiam!

    Katee, styl jest bardzo znośny, powiedziałabym nawet że niezwykle zabawny i dosyć świeży. Życzę miłej lektury. Pozdrawiam :)

    Manioczytania, miasteczko Malownicze poznałam dopiero dzięki tej lekturze. Będę koniecznie musiała poszukać tych wcześniejszych - "Uroczysko" oraz "Sezon na cuda". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książkowo, spotkanie organizujemy z Kaś 5 listopada. Piszę o tym właśnie na końcu swojej notki ;) Cieszę się, że jednak wybierasz się na krakowskie Targi. Więcej informacji (mam nadzieję już konkretnych) podam wkrótce.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Claudette - ups, ale wtopa. Przyznaję się bez bicia, że wczoraj tylko przybiegłam tutaj, by nie czytać, a właśnie spytać o spotkanie, o którym wiem od Pabla :> Mea culpa! :)

    Wszystko jasne, dam pewnie jeszcze znać krótko przed spotkaniem. Fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książkowo, najważniejsze to to, że się wybierasz na Targi i pojawisz na spotkaniu :) Cieszę się, że się wieść niesie i oby nas było jak najwięcej!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. "Okno z widokiem" - istotnie, trochę tego okna na blogach się przewija, wietrzenie ogólne czy co :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Agnes, jesienne porządki ;) Zaraz po napisaniu recenzji myłam okna, więc nic w przyrodzie nie ginie.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...