Niby nic. Rozgnieciona miazga kakaowca, trochę cukru. Nieco masła kakaowego. Szczypta wanilii. Nic wielkiego, drobnostka.
Po jednej kosteczce sięgamy jednak po następną. Po jednym łyku zostawiamy na stoliku pustą filiżankę. Czary. Gusła. Czarnoksięstwo. Urok.
Magia czekolady.
to wszystko jest potrzebne by móc stworzyć wytrawnego Czytelnika.
niedziela, 17 listopada 2013
środa, 9 października 2013
Po-Targowe Spotkanie Blogerów Książkowych
Jesień kojarzy mi się zawsze z ciepłą herbatą, szeleszczącymi liśćmi, poranną mgłą, ze zbieraniem kasztanów i dobrą książką. Lubię jesień w górach, fascynuje mnie też jesień w warszawskich Łazienkach, a jesienne Planty są chyba najpiękniejsze. Nieodłączną częścią każdej jesieni jest także ogłoszenie i wręczenie literackiej Nagrody Nobla oraz wielkie krakowskie literackie święto - Targi Książki, które w tym roku odbędą się już po raz 17!
Nieodłączną częścią Targów Książki jest natomiast bieganie po stoiskach, kolekcjonowanie autografów, niekontrolowane zakupy, wszechobecna duchota i oczywiście Po-Targowe spotkanie blogerów książkowych!
Nieodłączną częścią Targów Książki jest natomiast bieganie po stoiskach, kolekcjonowanie autografów, niekontrolowane zakupy, wszechobecna duchota i oczywiście Po-Targowe spotkanie blogerów książkowych!
W tym roku wszystkich Blogerów, którzy pragną przy kawie i innych smakołykach poznać się, porozmawiać na ciekawe tematy i miło spędzić to książkowo-targowe popołudnie zapraszam do "Smakołyków" przy ul. Straszewskiego 28 już od godz. 16:30.
Zatem stało się - po raz czwarty z okazji Targów Książki spotykamy się w Krakowie!
Zapraszam na Facebooka, gdzie Kaś utworzyła stosowne wydarzenie - KLIK.
Więcej na temat miejsca, gdzie się spotykamy - KLIK.
Do zobaczenia! :)
wtorek, 24 września 2013
Jakby minęło sto lat...
Nie pamiętam już jakie to uczucie pisać. Jakie emocje towarzyszą publikowaniu, pierwszym komentarzom. Nie pamiętam już nawet jak to jest czytać dla przyjemności.
Przez ostatnie pół roku mojego braku bytności tutaj miałam mało czasu na odpoczynek, niezbyt dobrze spałam, trochę podróżowałam, nieco się stresowałam, ale tak naprawdę cały czas ciężko pracowałam. Dziwne to uczucie osiągnąć wszystkie (do tej pory) zamierzone cele. To coś pomiędzy satysfakcją i dumą. I tylko ta emocja sprawia, że tego czasu nie żałuję.
Raptem wczoraj przy jesienno dyniowych kawie i ciastku uświadomiłam sobie dobitnie (a raczej zostałam uświadomiona - dziękuję!), że bardzo tęskniłam.
Przez ostatnie pół roku mojego braku bytności tutaj miałam mało czasu na odpoczynek, niezbyt dobrze spałam, trochę podróżowałam, nieco się stresowałam, ale tak naprawdę cały czas ciężko pracowałam. Dziwne to uczucie osiągnąć wszystkie (do tej pory) zamierzone cele. To coś pomiędzy satysfakcją i dumą. I tylko ta emocja sprawia, że tego czasu nie żałuję.
Raptem wczoraj przy jesienno dyniowych kawie i ciastku uświadomiłam sobie dobitnie (a raczej zostałam uświadomiona - dziękuję!), że bardzo tęskniłam.
środa, 24 kwietnia 2013
Potomkini Celtów i Wikingów
UWAGA! PRODUKCJA TAŚMOWA!
Jest taki region świata, który wciąż odkrywam na nowo. Chociaż leży stosunkowo niedaleko to jeszcze nie udało mi się do niego dotrzeć i wciąż waham się czy naprawdę bym chciała. Powodem mej niepewności jest panujący tam przenikliwy ziąb, surowy klimat, niższe temperatury (niższe nawet niż w Polsce!). A jednak fascynują mnie kraje nordyckie (i to wszystkie, nie tylko ich część zwana Skandynawią). Najbardziej chyba przyciąga mnie najdziwniejszy i zarazem najodleglejszy z tych krajów - niewielka Islandia. Nie wiem czy odważę się kiedykolwiek zapuścić na tę wyspę, odwiedzić to maleńkie państwo położone tuż obok zamarzniętej Grenlandii. Nie wiem, bo samo słówko ice (z ang. lód) w angielskiej nazwie tego miejsca mocno mnie, uwielbiającą słońce i upał, przeraża.
Staram się więc, w miarę możliwości, wybierać do tego europejskiego kraju jak najczęściej, ale tylko literacko. A ponieważ jestem wielką fanką pochodzącej z Islandii pani inżynier, aktualnie zajmującej się pisarstwem - Yrsy Sigurdóttir - nie jest to dla mnie duże wyzwanie. Obecnie jednak mą największą bolączką jest fakt, iż wszystkie przetłumaczone na język polski książki pisarki mam już za sobą i tkwię w oczekiwaniu na kolejną powieść (a raczej na tłumaczenie, choćby angielskie, bo niestety islandzkiego aż tak biegle nie znam ;))
Tymczasem poznajcie chociaż cząstkę powieści, które tak uwielbiam. Mam nadzieję, że łatwo dacie się zachęcić i sami po nie sięgnięcie. A może już nawet sięgnęliście...
Jest taki region świata, który wciąż odkrywam na nowo. Chociaż leży stosunkowo niedaleko to jeszcze nie udało mi się do niego dotrzeć i wciąż waham się czy naprawdę bym chciała. Powodem mej niepewności jest panujący tam przenikliwy ziąb, surowy klimat, niższe temperatury (niższe nawet niż w Polsce!). A jednak fascynują mnie kraje nordyckie (i to wszystkie, nie tylko ich część zwana Skandynawią). Najbardziej chyba przyciąga mnie najdziwniejszy i zarazem najodleglejszy z tych krajów - niewielka Islandia. Nie wiem czy odważę się kiedykolwiek zapuścić na tę wyspę, odwiedzić to maleńkie państwo położone tuż obok zamarzniętej Grenlandii. Nie wiem, bo samo słówko ice (z ang. lód) w angielskiej nazwie tego miejsca mocno mnie, uwielbiającą słońce i upał, przeraża.
Staram się więc, w miarę możliwości, wybierać do tego europejskiego kraju jak najczęściej, ale tylko literacko. A ponieważ jestem wielką fanką pochodzącej z Islandii pani inżynier, aktualnie zajmującej się pisarstwem - Yrsy Sigurdóttir - nie jest to dla mnie duże wyzwanie. Obecnie jednak mą największą bolączką jest fakt, iż wszystkie przetłumaczone na język polski książki pisarki mam już za sobą i tkwię w oczekiwaniu na kolejną powieść (a raczej na tłumaczenie, choćby angielskie, bo niestety islandzkiego aż tak biegle nie znam ;))
Tymczasem poznajcie chociaż cząstkę powieści, które tak uwielbiam. Mam nadzieję, że łatwo dacie się zachęcić i sami po nie sięgnięcie. A może już nawet sięgnęliście...
Etykiety:
Baza recenzji Syndykatu ZwB,
bdb,
bdb+,
cogitatio,
cudzoziemskie,
czytnik,
ebook,
Islandia,
kryminał,
lektury,
Muza,
nordyckie,
posiadane,
pożyczone,
skandynawskie
niedziela, 21 kwietnia 2013
Co, ile, czego, z czego... Kwartalnik część dziewiąta i pierwsza w 2013 roku
Ciężki był początek tego roku. Trochę nerwów, intensywna praca, operacja mojej mamy, do tego nauka, opieka nad rekonwalescentką, któreś tam z kolei urodziny utwierdzające mnie w przekonaniu, że czas zbyt szybko leci. A mimo to, w tym gorącym okresie znalazłam czas na czytanie. Nie było to czytanie imponujące, którym mogłabym się chwalić i które będę wspominać przez długi czas. Zdecydowanie było to natomiast czytanie wystarczające.
sobota, 6 kwietnia 2013
Zatraceni w nieskończoności. "Potem" Rosamund Lupton
Nad tym czy jest "życie po życiu" zastanawiało się już wielu. Wśród nich filozofowie, teoretycy, tęgie głowy, wielkie serca, olbrzymie pokłady wiary. Nie wszyscy zostali przekonani, nie wszyscy starali się przekonywać. Moja wiara i wewnętrzne przeświadczenie nie pozwalają mi w wieczne życie duszy człowieka wątpić, lecz mam wiele innych, nierozwiązanych, choć fascynujących, niepewności. Bo czy dusza może wyjść na chwilę z żyjącego jeszcze ciała i potem wrócić? Czy śmierć kliniczna naprawdę istnieje i czy nie jest tylko, jak to twierdzą niektórzy, chemiczną halucynacją będącego w agonii człowieka?
Tyle jest przecież świadectw ludzi oglądających swe operacje z perspektywy sufitu, tyle opowieści o świetlistych tunelach, czy spacerów pacjentów wokół łóżka, w którym leży ich osobiste, pogrążone w śpiączce, nieprzytomne ciało...
Tyle jest przecież świadectw ludzi oglądających swe operacje z perspektywy sufitu, tyle opowieści o świetlistych tunelach, czy spacerów pacjentów wokół łóżka, w którym leży ich osobiste, pogrążone w śpiączce, nieprzytomne ciało...
Subskrybuj:
Posty (Atom)