Jest wiele teorii na temat życia po życiu. Teorie mniej lub bardziej oparte na religii, na wierzeniach, te związane z ateizmem oraz związane z nauką. Wielokrotnie próbowano dowieść, że człowiek poza fizycznym ciałem ma w sobie jakąś cząstkę psychiczną, duchową - że ma duszę.
Jeśli rzeczywiście ma to czy może ona przybrać jakąś materialną formę, czy można ją zbadać, zmierzyć, bądź choćby zważyć?
Słynne 21 gramów - różnica pomiędzy wagą ciała ludzkiego przed i po śmierci - jest wciąż niedowiedzionym przypuszczeniem, tak często obalanym, jak potwierdzanym. Faktem jednak jest, że w momencie śmierci nie tylko nasze ciało przestaje pracować, ale znika również bezpowrotnie nasza osobowość, nasze emocje, nasza pamięć, nasze myśli, czyli wszystko to co sprawia, iż możemy nazwać się istotami ludzkimi. Ciekawe, w którym kierunku się oddalają...
W książce "Światła pochylenie" autorstwa Laury Whitcomb stykamy się z najbardziej powszechną teorią na temat życia pozagrobowego, ale jednocześnie teorią chyba najbardziej prawdopodobną, w którą wierzy miliony ludzi na całym świecie - teorią, iż to Bóg decyduje, gdzie nasza dusza uda się po opuszczeniu ziemskiego padołu.
Dla Helen każdy kolejny dzień w szkole jest taki sam. Pewnego razu siedząc w sali pełnej młodzieży, podczas lekcji języka angielskiego, Helen doznaje dosyć surrealistycznego odczucia, iż ktoś na nią patrzy. I rzeczywiście tak jest - siedzący w ławce chłopak, na którego wcześniej zupełnie nie zwracała uwagi spogląda dosyć znacząco w jej kierunku.
Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż Helen nie żyje. Dokładnie od 130 lat jest martwa. Jedynie jej dusza, duch będący Światłem, stoi teraz w klasie i nikt, zupełnie nikt nie ma prawa jej widzieć. Nie widział przecież Helen, przez tyle lat, profesor języka angielskiego - Pan Brown - będący jej "gospodarzem", więc jak to możliwe?
Bardziej możliwe niż się to naszej bohaterce wydaje. W ciele tego chłopca zagościła bowiem tożsama jej istota - duch zmarłego przed wielu laty Jamesa.
Przez to niezwykłe spotkanie wszystko w pozagrobowym życiu Helen się zmienia. Do tej pory nie odstępowała ona swego gospodarza -Pana Browna -na krok i nawet stanowiła jego niewidzialną, nieuświadomioną, niesamowitą muzę. Teraz nagle chce go opuścić i to w wyjątkowych okolicznościach.
Bo to co połączyło tę kobiecą duszę z jedynym człowiekiem, który ją widział było osobliwe, niezwykłe, fascynujące.
Od tej chwili myśli i pragnienia tych dwóch zabłąkanych duszyczek przybrały bardzo konkretną formę. Marzyli oni tylko o tym, by być razem. Na zawsze, wiecznie razem.
Czy w ogóle możliwa i jeśli tak, to jak trudna jest miłość po śmierci, możemy się przekonać czytając tę niezwykłą powieść.
Lektura ta nie jest zwykłym romansem, ale bardzo subtelną i inteligentną opowieścią poruszającą istotne życiowe problemy. Ukazuje nam przede wszystkim istotę życia pozagrobowego, o którym wielu z nas myśli, ale większość tych myśli bardzo się boi. Pokazuje dosyć nieciekawą wizję współczesnego społeczeństwa - pełnego zła, zawiści, nienawiści i patologii. Wreszcie porusza tak konkretne kwestie, jak młodzieńcza narkomania, przemoc domowa, molestowanie seksualne, alkoholizm, zdrada małżeńska. Przedstawia nam prawdę o żyjących bardzo radykalnie katolickich rodzinach, współczesnych dewotach, aktualnych problemach nastolatków i bezradności rodziców jeśli chodzi o pomoc w ich rozwiązywaniu.
"Światła pochylenie" bardzo pozytywnie mnie zaskoczyło. Wydawało mi się, że będę miała do czynienia z fantastyką, może nieco okraszoną thrillerem, ale otrzymałam delikatną, a zarazem pasjonującą i ambitną powieść, od której nie mogłam się oderwać. Po jej przeczytaniu nie mogłam pozbyć się odczucia, że na tak niewielu stronach Pani Whitcomb zawarła maksimum treści, maksimum emocji i uczuć.
A dla uzyskania boskiego aromatu posypała to 21 gramami miłości.
Ocena: 5,5/6
Ciekawa jestem dalszych książek Laury Whitcomb. Słyszałam już pogłoski, że szykuje ona dla swych Czytelników drugą część przygód Helen i Jamesa. I choć ta pierwsza była w mym mniemaniu nieco za krótka to uważam, iż takie zakończenie bardzo mi pasuje, bo nie wyobrażam sobie w jaki sposób można dalej poprowadzić tę historię. Całkiem jednak możliwe, że mam zbyt płytką wyobraźnię i zbyt mało wiary :)
Dopisane o godz. 22:51:
Właśnie dowiedziałam się, że nieco rozminęłam się z prawdą - druga część powieści rzeczywiście powstanie, jednak będzie to kontynuacja losów Jenny i Billy'ego - ciał, w które wstąpili Helen i James. Mnie zaintrygował już sam pomysł na opowiedzenie historii z takiej perspektywy :)
to wszystko jest potrzebne by móc stworzyć wytrawnego Czytelnika.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ostatnio coraz więcej w literaturze życia pozagrobowego, śmierci, etc. Może jest to jednak potrzebne, taka chwila refleksji i zatrzymania się nad życiem, które nie jest dane nam na zawsze.
OdpowiedzUsuńHmm... zaczynam się poważnie zastanawiać nad przeczytaniem tej książki. Spotykam się z kolejną pozytywną recenzją i coraz bardziej mnie kusi.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Pisarka ma tak bujną wyobraźnię, że nie widzę problemu na dopisanie równie dobrej historii. Z korzyścią dla nas oczywiście.:)
OdpowiedzUsuń„Światła pochylenie” to bardzo udany debiut literacki. Zwięzła historia z głębią w tajemniczej atmosferze. Choć moim zdaniem autorka nie do końca poruszała wszystkie tematy, które wymieniłaś. Bardziej skłaniałabym się do tego, że musnęła je swoim piórem a nasza wyobraźnia i dotychczasowa wiedza zrobiły dalej swoje. To jednak również jest na plus, gdy pisarz potrafi pobudzić nas intelektualnie. W tematach społecznych nie dokonała odkryć na skalę Kolumba, ale wybroniła to niebanalna historią, która pozwala na spędzenie 2 miłych wieczorów.
OdpowiedzUsuńJoanno, myślę, że refleksja nad śmiercią tematem literackim była "od zawsze". Jednak być może teraz zaczęliśmy tę tematykę wyjątkowo doceniać, zauważać, wyłapywać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńultramaryno, polecam tę pozycję. Również przed przeczytaniem dziwiłam się ilością pozytywnych komentarzy - teraz im przytakuję. Pozdrawiam :)
clevero, zgadzam się z Tobą. Myślę jednak, że Whitcomb pokazała nam coś, co tkwi raczej w naszej podświadomości, bo przecież chyba każdy by chciał, żeby tak wyglądała nasza pośmiertna egzystencja. Oby podobny zabieg udał jej się w drugiej części! Pozdrawiam :)
Miss Jacobs, przy dłuższym zastanowieniu nie sposób mi się z Tobą nie zgodzić. Większość wątków była rzeczywiście sugerowana i tutaj wielkie ukłony w stronę autorki - udało jej się pobudzić wyobraźnię Czytelnika, co jest przecież tak istotne!
Myślę, podobnie jak Ty, że nie w oryginalności tkwi siła Whitcomb, ale w ciekawym, rozbudzającym emocje Czytelników stylu i ujęciu tych powszechnych, ale jakże istotnych kwestii współczesnej egzystencji. Pozdrawiam :)
właśnie czytam i już mnie tak wciągnęła, że dziś pewnie skończę:) a do Twojej recenzji wrócę jak przeczytam:)
OdpowiedzUsuńKolejna pochlebna opinia. A tytuł ten od jakiegoś czasu figuruje na mojej liście (pękającej w szwach, swoją drogą ;)). Nie wiem, kiedy uda mi się dorwać do tej książki, ale mam nadzieje, że w miarę szybko. ;)
OdpowiedzUsuńU mnie podobny problem, lista książek do przeczytania długa, ale po poznaniu kilku opinii o książce "Światła pochylenie" muszę ją wziąć pod uwagę. Koniecznie.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest oryginalna jak na te czasy. Nie ma w niej wampirów, wilkołaków itd. A jest naprawdę dobra powieść. Ja byłam zachwycona ta powieścią i widzę, że nie tylko ja. :)
OdpowiedzUsuń*wydaje jęk niezadowolenia* A ja miałam wybór, już trzymałam w ręce tę książkę i poszłam po inną! A tyle dobrych recenzji czytam, mam ją dawno na liście, a tu kolejna pozytywna ocena! ;)
OdpowiedzUsuńKaś, z niecierpliwością czekam na Twoją recenzję i konfrontację wrażeń. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńOndine, pocieszę Cię, że książka nie jest obszerna, a i czyta się ją bardzo szybko. Dorwij się do niej, jak najszybciej ;) Pozdrawiam :)
beatrix73, zdecydowanie polecam wzięcie po uwagę tej pozycji. U mnie lista książek także długa, ale nie mogłam się powstrzymać. Pozdrawiam :)
Vampire_Slayer, wszystkie recenzje tej książki, które przeczytałam do tej pory były bardzo pozytywne. Ja żałuję tylko, że była tak krótka... I czekam na drugą część z niecierpliwością. Pozdrawiam :)
Nyz, musisz jak najszybciej naprawić swój błąd :) "Światła pochylenie" jest wprost fascynujące! Pozdrawiam :)
Wydaje się bardzo ciekawa, spróbuję gdzieś ją dorwać :).
OdpowiedzUsuńPS. Wróciłam do prowadzenia bloga po półrocznej przerwie, więc zapraszam do siebie ;)
http://madit-o-ksiazkach.blogspot.com/
Też mi się ta książka podobała, czytało się fantastycznie i była naprawdę dobrze skomponowana. Bardzo mnie zaintrygowało to, o czym piszesz - że planowana jest kontynuacja. W pierwszym odruchu pomyślałam, że to zły pomysł, bo książka była taka "akurat", ale... chętnie poczytałabym o dalszych losach bohaterów, zdecydowanie :)
OdpowiedzUsuńMnie również zaskoczyła, spodziewałam się zupełnie czegoś innego i czekam na kolejne książki tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńJa już ten tytuł mam w pamięci, by przy najbliższej okazji kupić. Temat przypomina mi napisane przeze mnie kiedyś opowiadanie, którego do dziś nie skończyłam... Pomysł nosicieli dusz wcale nie jest nowatorski, ale dużo zależy od całej opowieści. Muszę skonfrontować moje wizje i mniemanie z tym, co wymyśliła autorka "Światła pochylenie".
OdpowiedzUsuń