Niedawno postanowiłam zrobić gruntowne porządki w mych szafkach z książkami i te nieprzeczytane spróbować ułożyć w jakieś sensowne stosy. Poddałam się po pół godzinie i około setce książek, które przy każdorazowej próbie zbudowania wieży spadały z hukiem na ziemię.
Wciąż bronię się też przed sfotografowaniem całej mej kolekcji. Bo mi zwyczajnie, z racji mej rozrzutności (wczoraj dowiedziałam się, że niespotykanej u mieszkańców Krakowa) i braku rozsądku, wstyd.
A skąd u mnie takie szaleństwo?
Zaczęło się od Światowego Dnia Książki i promocji w Empiku. Okazja była niebywała, bo można było nabyć trzy książki w cenie dwóch. Ja, jak to ja, nabyłam oczywiście sztuk sześć (w cenie czterech) i byłam z siebie bardzo dumna. A mój wstyd złagodziło, notabene bardzo denerwujące, oczekiwanie na drugą paczkę z zamówieniem - przez prawie trzy tygodnie!
Później była wizyta w bibliotece i kolejne zmaganie się z myślą "wypożyczyć, czy nie wypożyczyć". Oczywiście wypożyczyłam.
Zapoznajcie się zatem z trzema obliczami Pana Stosika. Obliczami dosyć zaskakującymi, kolorowymi, ale też bardzo demonicznymi :)
Mr Pile świętujący Międzynarodowy Dzień Książki:
na stojąco

na leżąco

Od góry (tudzież od strony lewej):
1.
"Opowieści o Niewidzialnym" Eric-Emmanuel Schmitt - nigdy jeszcze nie czytałam nic tego autora, więc postanowiłam nabyć trzy jego utwory w jednej książce. Wydanie jest pięknie ilustrowane i na pierwszy rzut oka przypomina mi "Małego Księcia". Bardzo przyjemne skojarzenie :)
2.
"Ciotka Julia i skryba" Mario Vargas Llosa - Llosa chodził za mną już od dawna, tylko nie bardzo wiedziałam od jakiej powieści mam zacząć. Ktoś polecił mi właśnie "Ciotkę Julię". Poza ciekawym opisem ma bajeczną okładkę!
3.
"Bękart ze Stambułu" Elif Şafak -
do Turcji jakoś przekonać się nie mogę, ale Stambuł bardzo lubię, chociaż wspominam niezbyt miło ze względu na nadzwyczajną "bezpośredniość" Turków. Miałam ochotę jednak na coś tureckiego - miał być Pamuk i "Nazywam się Czerwień" bądź "Śnieg" (bo nic jeszcze Noblisty nie czytałam), ale postawiłam na coś bardziej współczesnego. Mam nadzieję, że Safak mnie nie zawiedzie. Na Pamuka przyjdzie natomiast jeszcze czas :)
4.
"Kochanice króla" Phillipa Gregory -na półce czeka na mnie już film, ale nie mogłam się za niego zabrać nie przeczytawszy uprzednio książki. Epoka Henryka VIII fascynuje mnie jeszcze od czasów pierwszych lekcji historii dotyczących reformacji. Rozbudził to zainteresowanie serial o Tudorach i tak oto postanowiłam odwiedzić XV-wieczną Anglię.
5.
"Chicago" Ala al-Aswani -po pierwszej książce tego egipskiego autora czekałam na kolejne polskie wydania i się doczekałam. Teraz na mej półce błyszczy piękny egzemplarz i nie mogę doczekać się kiedy powrócę do Egiptu. Poprzednia wizyta z al-Aswaną była nieziemska :)
6.
"Tysiąc wspaniałych słońc" Khaled Hosseini - dużo dobrego słyszałam o tej książce, a że tematyka mnie zainteresowała, akcja toczy się w świecie arabskim i z niepokojem usłyszałam informację o zbliżającym się rzekomym wyczerpaniem nakładu postanowiłam zainwestować.
Dwa nieco mniej demoniczne i wyzywające oblicza Pana Stosika, po które będę sięgać w najbliższym czasie, gdy tylko dotknie mnie głód czytelniczy:
biblioteczny

Od góry:
1.
"Festung Breslau" Marek Krajewski -środkowa część cyklu o Breslau, a moja pierwsza książka Krajewskiego. A ponieważ Krajewski jest wszędzie i chciałam przespacerować się po wojennym Wrocławiu to zabrałam go ze sobą, bez głębszego zastanowienia, podczas jednej z wizyt w bibliotece. Muszę przyznać, że lektura bardzo mnie zaskoczyła. Recenzja wkrótce.
2.
"21:37" Mariusz Czubaj - Czubaj to drugi po Krajewskim autor powszechnie chwalonego nurtu współczesnego kryminału polskiego i chociaż książka ta to nie efekt duetu z Krajewskim to i tak zabrałam. Poza tym nie mogłam oprzeć się tej różowej okładce :)
3.
"Domofon" Zygmunt Miłoszewski - wypatrzyłam na półce i wyniosłam. Z trzech powodów:
pierwszy,
drugi i
trzeci.
4.
"Okruchy dnia" Kazuo Ishiguro - udało mi się trafić wreszcie na tę książkę nagrodzoną Bookerem i dobrze, bo wyzwanie Nagrody Literackie przecież trwa, a do końca zostało już niedużo :)
półkowo-własny

Od góry:
1.
"Toast za przodków" Wojciech Górecki -do tej książki zachęcił mnie fragment opisu z okładki: "Jak można chcieć do NATO, a jednocześnie uważać, że Stalin i Chrystus to najbardziej wpływowe osobistości w dziejach świata?". A że lubię Gruzję, często jem w krakowskim gruzińskim chaczapuri oraz zawsze pociągał mnie Kaukaz i zastanawiała sytuacja w Osetii to nie mogę doczekać się kiedy sięgnę po ten cykl reportaży :)
2.
"Duśka czyli rzecz o Darii Trafankowskiej" Hanna Karolak - Darię Trafankowską pamiętam doskonale i to nie tylko z serialu. Pamiętam również smutek, jaki czułam, gdy dowiedziałam się o jej przegranej walce z rakiem. O tej książce słyszałam ponadto dużo dobrego i chcę skonfrontować opinie z rzeczywistością.
3.
"Dno oka: Eseje o fotografii" Wojciech Nowicki - od pewnego czasu interesuję się fotografią, więc na mej półce nie może zabraknąć książek na ten temat. Książka Nowickiego na pewno pomoże mi spojrzeć na zdjęcia z innej perspektywy - taką przynajmniej mam nadzieję.
4.
"Światła pochylenie" Laura Whitcomb - niezwykła książka. Wydawałoby się, iż przynależy do literatury młodzieżowej, ale nic bardziej mylnego. Chyba nigdy nie czytałam czegoś tak niezwykłego - niedługo opublikuję recenzję :)
5.
"Wicked: Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu" Gregory Maguire - od momentu, gdy przełamałam się i przeczytałam (ba! połknęłam!) całą serię o Harrym Potterze nie boję się już czarownic, magii, fantastyki - także w literaturze. Dlatego bez strachu zamierzam sięgnąć po tę powieść. Ponadto kraina Oz to niesamowite miejsce z mojego dzieciństwa - miło będzie do niej choć w niewielkim stopniu powrócić.
Jak widzicie zapowiada się u mnie prawdziwa czytelnicza uczta. A pogoda za oknem, powódź zagrażająca memu miastu i przerażający majowy chłód zachęcają właśnie do czytania. Jednak z tęsknoty za latem nieśmiało chciałabym wyrazić moje pragnienie, bym jednak mogła delektować się lekturą siedząc na leżaczku nad podkrakowskim jeziorem. Może zostanie wysłuchane...